W czeskiej ekstraklasie zaczęła się rywalizacja półfinałowa. W pierwszych meczach obyło się bez niespodzianek, bo zwycięstwa odniosły CEZ i Jihostroj, czyli lider i wicelider rundy zasadniczej.
Stosunkowo łatwą przeprawę miała w pierwszym meczu półfinałowym drużyna Łukasza Wiese, która u siebie 3:0 pokonała Aero Odolena Voda. Najwięcej walki było w premierowej odsłonie, ale porażka w niej po walce na przewagi sprawiła, że w kolejnych goście mocno spuścili z tonu. Stawiali oni na ryzyko, ale wcale im się ono nie opłaciło, bo tylko na zagrywce i w ataku popełnili 24 błędy. Z kolei CEZ ograniczył ich liczbę do minimum. Punktował we wszystkich elementach, a to wystarczyło mu do wygranej.
Pierwszoplanową postacią w jego szeregach był niemal już tradycyjnie Patrik Indra, który wywalczył 19 punktów. Łukasz Wiese dołożył 9 oczek. Polak popisał się 1 asem serwisowym, 1 blokiem, a w ataku uzyskał 54% skuteczności. Na podobnym poziomie spisał się w przyjęciu, w którym angażowany był 20 razy i popełnił 2 błędy. Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Martin Hladik, ale jego 14 punktów nie pomogło gościom w osiągnięciu korzystniejszego wyniku.
W drugiej parze półfinałowej Jihostroj pokonał Lvi Praga, ale we własnej hali nie miał łatwej przeprawy. Wprawdzie prowadził 2:1, ale gościom niewiele zabrakło, aby doprowadzili do tie-breaka. Czwartą odsłonę przegrali bowiem dopiero po batalii na przewagi. Mimo że częściej punktowali w bloku (11 czap), to okazało się to za mało. Popełnili bowiem więcej błędów, a 19 oczek Kaya Van Dijka nie wystarczyło im do doprowadzenia do decydującej partii. Gospodarze byli skuteczniejsi w ataku (50%), a poza tym mieli w swoich szeregach Caseya Schoutena, który zapisał na swoim koncie 24 punkty.
Zobacz również
Wyniki fazy play-off czeskiej ekstraklasy mężczyzn
źródło: inf. własna