Nie miał zbyt wielu okazji do występów na boisku. Za każdym razem, gdy się na nim pojawiał udowadniał jednak, że drużyna może na niego liczyć. Nie inaczej było w Sulęcinie, kiedy to musiał zastąpić swoich kolegów na pozycji libero. Jan Lesiuk, bo o nim mowa, nie zamierza jednak zmieniać pozycji. – Fajnie było pomóc zespołowi chociażby w takiej formie. Cieszyłem się, że mogłem w pełni poczuć te meczowe emocje. Na razie lubię atakować, dlatego granie na libero zostawiam sobie na później.
To był trudny i wyczerpujący tydzień. Zagraliście trzy spotkania w ciągu siedmiu dni. Wyniki muszą jednak cieszyć.
Jan Lesiuk: – To był ciężki tydzień, ale zakończony pełnym sukcesem. Cieszymy się z wyników. Zakończyliśmy rundę zasadniczą na pierwszym miejscu w tabeli i teraz możemy spokojnie spoglądać na nadchodzący mecz z Krispolem Września i wyczekiwać fazy play-off.
Na przestrzeni rundy zasadniczej wasza gra dość mocno falowała.
– Mieliśmy trudne momenty, ale je przetrwaliśmy. Forma zespołu zawsze będzie „skakać”, to zupełnie naturalne. Najważniejsze, że nie spadała wielokrotnie poniżej poziomu gry przeciwnika. Dzięki temu jesteśmy w miejscu, jakie sobie założyliśmy przed sezonem.
Do play-off przystąpicie z pierwszego miejsca w ligowej tabeli. Co tak naprawdę ono daje?
– Przede wszystkim to, że play-off zaczniemy we własnej hali – to chyba największy atut. Trzy drużyny z dołu tabeli wciąż biją się o miejsce w play-off. Nie wiemy więc jeszcze, na kogo z tych zespołów trafimy. Na pewno jednak z żadną z tych drużyn nie będzie łatwo. Z każdą z nich toczyliśmy zacięte boje, a mecze były niezwykle wyrównane.
Stawka idzie w górę, a wy jesteście zaliczani do grona faworytów do awansu do finału.
– Utrzymujemy solidny poziom grania. W ostatnim okresie regularnie zdobywaliśmy punkty. Mamy swoje mocne strony, ale w sporcie nic nie jest gwarantowane.
W Sulęcinie, a w zasadzie w Lubniewicach, zagrałeś w nietypowej dla siebie roli. Wystąpiłeś na pozycji libero, zresztą już drugi raz w tym sezonie. Planujesz jakieś zmiany? Zagrałeś dobre spotkanie z przyjęciem na poziomie 53%.
– Fajnie było pomóc zespołowi chociażby w takiej formie. Cieszyłem się, że mogłem w pełni poczuć te meczowe emocje. Na razie lubię atakować, dlatego granie na libero zostawiam sobie na później. Ze swojej postawy rzeczywiście mogę być zadowolony, aczkolwiek szkoda, że nie udało się czegoś podbić w obronie. Nie najgorszy mecz jak na debiut.
Wróciliście do Bielska-Białej z kompletem punktów, aczkolwiek nie był to łatwy mecz. Gospodarze byli bardzo zmotywowani, czy wy jednak zaczęliście już nieco opadać z sił po tym maratonie?
– To był rzeczywiście ciężki mecz. Przeciwnicy zagrali bardzo skutecznie w ataku. My staraliśmy się grać równo. Poza ostatnim setem musieliśmy cały czas odrabiać wynik. Sił mieliśmy wystarczająco, co widać było po ostatniej partii oraz po tym, że w żadnej z poprzednich nie rezygnowaliśmy z walki do samego końca.
Przed wami ostatni mecz rundy zasadniczej. Pierwszy i ostatni bez dodatkowego ładunku emocjonalnego, bez dodatkowego stresu.
– To prawda, mecz z Krispolem możemy zagrać bez obciążenia psychicznego. To miła odmiana od dotychczasowych ligowych meczów pod presją zdobywania punktów. Jest to szansa dla zawodników rezerwowych, żeby poczuć się pewniej przed play-off.
źródło: bbtsbielsko.pl