Ma dwadzieścia jeden lat i za sobą już trzy włoskie oraz jeden francuski klub. Tino Hanžić, wychowanek Mladosti Zagrzeb, wyjechał za granicę w 2018 roku i konsekwentnie buduje swoją karierę od gry w niższych ligach.
Po wyjeździe z Chorwacji przyjmujący reprezentował kolejno Nice Volley-Ball, Avimecc Modica i Falù Ottaviano, a obecnie występuje w barwach Pool Libertas Cantù. Jego zespół rywalizuje obecnie w Serie A2. Tino Hanžić postanowił budować swoją karierę we Włoszech, samodzielnie torując sobie drogę do A1.
Tegoroczny sezon można by podzielić na dwie części, przed i po pandemii covid-19. W pierwszej części sezonu zespół Serie A2 miał duże ambicje, by wejść do Serie A, a w połowie sezonu aspiracje opadły. – To jest zdecydowanie burzliwy sezon – przyznał Tino Hanžić. – Byliśmy na szczycie, a potem pojawiły się problemy. Spadliśmy mocno w dół, ale udało nam się jakoś skonsolidować i wrócić. Do końca sezonu zasadniczego zostały jeszcze dwa mecze, przeciwko Sienie i Brescii, drużynom, z którymi przegraliśmy w pierwszej połowie, ale kiedy byliśmy niekompletni. Dzięki tym dwóm możliwym zwycięstwom, które nie są misją niemożliwą, możemy dotrzeć do play-off – mówi Chorwat, jedyny obcokrajowiec w klubie, ponieważ takie są przepisy w lidze włoskiej A2.
– Szkoda, bo sezon zaczął się świetnie, grałem dobrze i byłem bardzo zadowolony. Ale po tym, jak wyszedłem z koronawirusa, powrót do normalności zajął mi ponad miesiąc, fizycznie naprawdę mnie to złamało. Na szczęście teraz wygląda to znacznie lepiej – mówi dodał Hanžić, który nie zdecydował jeszcze, gdzie będzie kontynuował swój kolejny sezon. – Jest już kilka ofert, ale nie chcę niczego przesądzać. W każdym razie chcę zostać we Włoszech, myślę, że to świetne środowisko dla moich postępów. I nie musi to być liga A1, ważne są dla mnie świetne treningi i ambitne środowisko. Dlatego wolę drużynę z ligi A2, która chce dołączyć do ligi A1, niż mało ambitną drużynę pierwszej ligi ze środka tabeli.
Sezon ligowy dla Chorwata zakończy się pod koniec kwietnia i wtedy młody siatkarz z pewnością może liczyć na zaproszenie nowego trenera reprezentacji Cedrica Enarda. – Słyszałem o nim wszystko, co najlepsze, śledziłem jego pracę i spotkaliśmy się na mistrzostwach Europy w zeszłym roku, kiedy graliśmy z Estonią, którą wtedy prowadził. Jeszcze się nie słyszeliśmy, co jest logiczne, ponieważ wszyscy mamy teraz finały mistrzostw, więc skupiamy się tylko na tym. Mam jednak kontakt z jego pierwszym asystentem Tomislavem Ćoškovićem. W każdym razie, jeśli otrzymam zaproszenie na letnie przygotowania, to z góry czekam na współpracę. Tego lata czeka nas wiele, począwszy od Ligi Europejskiej po Igrzyska Śródziemnomorskie, aby zakwalifikować się do mistrzostw Europy – podkreślił przyjmujący.
W zeszłym roku Tino Hanžić był członkiem kadry narodowej, z trenerem Zanini, choć dołączył nieco później. – Miałem duże problemy w zeszłym roku, ponieważ złamałem kostkę w styczniu, co na długi czas wybiło mnie z występów. Udało mi się jednak jakoś skrócić czas rehabilitacji, więc z pomocą Pero Kuterovaca, z którym robiłem przygotowania fizyczne, w kwietniu skakałem lekko na boisku. Dostałem szansę w reprezentacji i wierzę, że ją wykorzystałem. Tego lata jestem gotowy zarówno fizycznie, jak i taktycznie, ponieważ ciężko nad tym pracujemy, mój trener jest w tej chwili trenerem włoskiej reprezentacji juniorów, bardzo oddanym i ambitnym – zakończył Tino Hanžić.
źródło: inf. własna, worldofvolley.com