W ostatnim meczu Solna Wieliczka potrzebowała zaledwie trzech setów, aby pokonać zespół Wieżycy. To zwycięstwo pozwoliło jej na zajęcie 9. miejsce w lidze oraz uniknięcie gry w fazie play-out. – Granie w play-outach jest zawsze sporym ryzykiem, dlatego że zespół, który tak naprawdę cały sezon grał na ostatnim miejscu i wygrał tylko dwa mecze w tym momencie zrównuje się szansami z zespołem takim, jak my, gdzie mamy 10 zwycięstw i wcale tak słabo znowu nie graliśmy, jak przeciwnik. One nie mają wiele do stracenia – powiedział po tym spotkaniu trener wieliczanek Ryszard Litwin.
– Mało tego, to wszystko się odbywa w przeciągu dwóch tygodni, więc różne rzeczy mogą się zdarzyć: jakaś choroba, kontuzja i cały sezon po prostu może być zmarnowany – dodał trener.
Szkoleniowiec podsumował także spotkanie z Wieżycą Stężyca, w którym jego zespół triumfował 3:0. Mimo wygranej Litwin nie był zadowolony ze wszystkich elementów gry swoich zawodniczek. – Jeżeli chodzi o realizację planu to właściwie głównie w zagrywce byliśmy bardzo konsekwentni. Graliśmy regularnie i w Kuligowską i w libero, omijając Rejment. Natomiast trochę słabo było w bloku, bo nie mogliśmy ich złapać. Było sporo wybloków i graliśmy też kontrą, ale takich zdecydowanych, soczystych bloków było mało. Trochę mniej graliśmy też pierwszym tempem, bo nie zawsze to przyjęcie u nas było idealne, ale generalnie duża determinacja jeśli chodzi o wygranie tego meczu. Dobrze w obronie walczyliśmy, wyciągaliśmy sporo piłek i to procentowało – powiedział.
Litwin wystawił także ocenę swoim siatkarkom za cały sezon. – Ja bym wystawił dostateczną ocenę, bo nie zrealizowaliśmy tego, co chcieliśmy. Chcieliśmy grać w play-off, ale nie udało się. Mamy dziewiąte miejsce. Też dobrze, ale jednak troszkę zabrakło. Tu jest taki niedosyt. Natomiast jak go podsumuję? Myślałem, że będzie lepiej w tym sezonie, ale na ten wynik składało się parę rzeczy: były problemy i z kontuzjami, i z chorobą. Poza tym nie zawsze wszystko na boisku się układało. Dużo niestety musieliśmy grać skrzydłami. Ta nasza gra była dość łatwo rozszyfrowywalna przez przeciwnika. Trochę za mało pierwszym tempem. No a brało się to głównie z tego, że mieliśmy słaby atak po przekątnej i atak z drugiej linii głównie. Ja tutaj nie mam pretensji do zawodniczek, bo walczyły. Wiem, że zrobiły, co mogły. Natomiast nasze możliwości techniczno-taktyczne były, jakie były. Stąd te nasze problemy, które się pojawiały – zakończył trener.
źródło: opr. własne, Solna Wieliczka - facebook