– Było dużo długich i ciekawych wymian, obron i ataków, ale to rywalki częściej wychodziły z nich obronną ręką i wygrały 3:1 – powiedziała po porażce z sosnowiczankami Agnieszka Rabka, trenerka Solnej Wieliczka.
Siatkarki Solnej Wieliczka przed własną publicznością przegrały z Płomieniem Sosnowiec 1:3. Mimo że stoczyły zacięty bój z przyjezdnymi, to była już to ich kolejna porażka w rundzie rewanżowej, która skomplikowała ich sytuację w tabeli.
– Ten mecz mógł się w miarę podobać. Było dużo długich i ciekawych wymian, obron i ataków, ale to rywalki częściej wychodziły z nich obronną ręką i wygrały 3:1 – powiedziała trenerka wieliczanek Agnieszka Rabka.
Gospodynie mają czego żałować, bowiem wszystkie partie przegrywały w końcówkach. Gdyby wygrały jedną, dwie akcje więcej, to mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. – Zabrakło nam wszystkiego po trochu. W każdym elemencie zespół z Sosnowca był trochę lepszy. W zagrywce nie mogliśmy go „ugryźć”. Dość dobrze przyjmował, co skutkowało tym, że lepiej od nas prezentował się w ataku – oceniła trenerka zespołu z Wieliczki.
Solna przełamała się w trzeciej odsłonie. Próbowała pójść za ciosem także w czwartej, ale sosnowiczanki nie dopuściły do podziału łupów. – Taki jest sport. W jednym secie idzie dobrze. W drugim wydawałoby się, że dziewczyny powinny pójść za ciosem i wygrać seta i może nawet w piątym pokusić się o zwycięstwo. Jednak przeciwnik też chciał wygrać. Wrócił do swojej dobrej gry z początku meczu i nie oddał nam czwartego seta – zakończyła Agnieszka Rabka.
Na koniec zmagań w rundzie zasadniczej wieliczanki zagrają mecz z Wieżycą Stężyca. Będzie to spotkanie za sześć punktów. Wszystko dlatego, że obie drużyny są sąsiadami w tabeli. Obecnie dzieli je zaledwie jeden punkt. Jeśli Solna wygra, to przeskoczy beniaminka w tabeli i nie będzie musiała grać w play-out.
źródło: opr. własne, Solna Wieliczka - facebook