W niedzielne popołudnie w hali pod Dębowcem gospodarze podjęli drużynę ZAKSY Strzelce Opolskie. Podopieczni Harrego Brokkinga wygrali mecz po czterosetowym pojedynku, czym zrewanżowali się gościom za porażkę poniesioną na ich terenie. – Oczywiście, cieszymy się z rewanżu po nieudanym meczu wyjazdowym z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Liczą się dla nas zdobyte trzy punkty, więc tak, jesteśmy usatysfakcjonowani – mówił po meczu Wojciech Siek, środkowy bielskiej drużyny.
Udany rewanż z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Cztery sety w niedzielne popołudnie to satysfakcjonujący wynik? Jesteście zadowoleni z przebiegu meczu?
Wojciech Siek: – Oczywiście, cieszymy się z rewanżu po nieudanym meczu wyjazdowym z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Liczą się dla nas zdobyte trzy punkty, więc tak, jesteśmy usatysfakcjonowani.
Szkoda trzeciego seta, który w końcówce jednak przejęli rywale. Gdzie pojawił się mankament po waszej stronie, który zadecydował o przegranej w tej odsłonie?
– Niestety tak wyglądają mecze siatkówki. Nie zawsze wszystkie sety się wygrywa. Wiadomo, że mieliśmy szansę, aby zakończyć mecz w trzech odsłonach, ale ważne, że udało się wygrać mimo to, po czterech partiach. Mankamentem było nasze rozluźnienie.
Poza trzecią partią nie daliście przeciwnikowi rozwinąć skrzydeł. W ataku niemalże ich znokautowaliście. Taktyka na zablokowanie rywala zdała egzamin?
– Uważam, że w tym meczu byliśmy lepsi w każdym elemencie. Niestety w trzeciej partii wkradło się lekkie rozluźnienie, które dało wygraną ZAKSIE. Potraktujemy to jako nauczkę, tym bardziej, że przed nami teraz najważniejsze mecze.
Nieubłaganie zbliża się czas fazy play-off. Jak czujecie się na tym etapie. Udało się wam finalnie doszlifować nowe ustawienia? Czujecie się w nich pewnie?
– Czujemy się bardzo silni. Każdy z nas czeka na decydująca fazę sezonu, aby pokazać to, nad czym pracowaliśmy przez całe rozgrywki.
Nieobecny Mateusz Zawalski to spore osłabienie na waszej pozycji. Niemniej jednak świetnie funkcjonujący środek pod jego nieobecność, to chyba dobry dowód na to, że macie doskonale skomponowany zespół i każdą absencję wyrównujecie doskonale?
– Każdy z nas jest poniekąd przygotowany na każdy możliwy scenariusz, jaki może mieć miejsce podczas meczu. Nie wiadomo, czy ktoś złapie kontuzję, każdy musi być gotowy na wszystko. Mateusz jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem, tak że liczymy na jego pełny powrót do gry.
Przed wami środowe starcie z MKS-em Będzin. W czym ten zespół może sprawić wam najwięcej kłopotu?
– Na to pytanie ciężko odpowiedzieć, lecz w każdym elemencie przeciwnik może nas zaskoczyć. My jednak zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby się jak najlepiej w tym meczu zaprezentować.
źródło: bbtsbielsko.pl