Siatkarki Developresu Rzeszów sprawiły sporą niespodziankę w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń. Rzeszowianki 3:2 pokonały naszpikowany gwiazdami VakifBank Stambuł. – Wykorzystaliśmy swoje szanse. Fajnie graliśmy, byliśmy odważni. Dobrze zareagowaliśmy po tym pierwszym, przegranym secie. Dobrze go zaczęliśmy, ale potem były dwie, długie serie punktowe i wysoko przegraliśmy tę partię. Od drugiego seta znów byliśmy w pełni obecni na boisku i walczyliśmy – komentował na antenie Polsatu Sport szkoleniowiec rzeszowianek Stephane Antiga.
Developres Bella Dolina Rzeszów skazywany był na pożarcie przez VakifBank Stambuł. Po pierwszym secie wydawało się, że turecka ekipa wywiąże się z roli faworyta i zainkasuje łatwe zwycięstwo.
Tak się jednak nie stało, a w tie-breaku ostatecznie triumfowały rzeszowianki. – My wiedzieliśmy, że takie zwycięstwo jest możliwe. Nie mieliśmy wielu szans, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że da się wygrać z VakifBankiem Stambuł. Wykorzystaliśmy swoje szanse. Fajnie graliśmy, byliśmy odważni. Dobrze zareagowaliśmy po tym pierwszym, przegranym secie. Dobrze go zaczęliśmy, ale potem były dwie, długie serie punktowe i wysoko przegraliśmy tę partię – wspominał Stephane Antiga.
Jego podopieczne w kolejnych odsłonach zaprezentowały się już o wiele lepiej. – Od drugiego seta znów byliśmy w pełni obecni na boisku i walczyliśmy. My dobrze gramy blokiem, ale ciężko blokować zawodniczki o takich parametrach. Mieliśmy grać wyblokiem, w obronie, w kontrze trzeba było być cierpliwym – tłumaczył francuski szkoleniowiec i dodał: – Wielkie brawa dla całego zespołu, bo to był świetny mecz. Oczywiście, awansu jeszcze nie mamy. Na wyjeździe musimy teraz wygrać trzy sety, co wiadomo – łatwe nie będzie.
VakifBank stawiany jest w roli faworyta także do końcowego triumfu w Lidze Mistrzyń. W tureckiej drużynie pełno jest gwiazd, z rewelacyjnymi warunkami fizycznymi. – W TAURON Lidze poziom jest wysoki, ale VakifBank ma taki zespół, o takich parametrach, jakiego w polskiej lidze nie ma. Ciężko więc to ćwiczyć nawet w trakcie treningów i moim zdaniem ten pierwszy set był nam potrzebny do adaptacji. Potem wiedzieliśmy już, jak grają i zaczęliśmy grać wyblokiem i w obronie. Na odprawie to nie jest to samo, co na żywo – podsumował Stephene Antiga.
Cała rozmowa ze szkoleniowcem Developesu Rzeszów w Polsat Sport
źródło: polsatsport.pl