Trefl Gdańsk wykorzystał dobre losowanie drabinki Pucharu Polski siatkarzy i bez większych problemów awansował do turnieju finałowego. W półfinale musiał jednak uznać wyższość Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która wygrała 3:1. – Byliśmy głodni tej wygranej, głodni sukcesu. Jesteśmy źli, jest nam przykro – przyznał Karol Urbanowicz.
Trefl rozpoczął mecz bardzo zmotywowany i długo toczył z rywalem wyrównaną, zaciętą walkę. – Czuliśmy, że sportowo jesteśmy dość blisko ZAKSY, ale wiedzieliśmy też, że to jest klasowy przeciwnik i na pewno nie będzie łatwo wygrać, że trzeba będzie wykorzystywać swoje szanse – podkreślił Karol Urbanowicz.
Siatkarze Trefla mogą szczególnie żałować porażki w drugiej partii, bowiem w połowie seta prowadzili już sześcioma punktami. Roztrwonili jednak tą przewagę i pozwolili kędzierzynianom wygrać 25:21. Później co prawda podopieczni trenera Michała Winiarskiego triumfowali w trzeciej odsłonie, ale na więcej nie było ich stać. – W jednym ustawieniu dość mocno utknęliśmy, gdy Olek Śliwka był na zagrywce i to był kluczowy moment dla zwycięstwa kędzierzynian. Oczywiście też ich dobra gra przy tym – podsumował Urbanowicz. Czy mimo porażki gdańszczanie mogą się cieszyć z samego udziału w turnieju finałowym? – Na pewno, ale przyjechaliśmy do Wrocławia po coś więcej niż przegraną 1:3. Byliśmy głodni tej wygranej, głodni sukcesu. Jesteśmy źli, jest nam przykro – przyznał środkowy.
Młody zawodnik od kilku spotkań rozpoczyna grę w wyjściowym składzie, bowiem poważnej kontuzji doznał Pablo Crer. – Ja bardzo doceniam, że trener daje mi cały czas szansę. Gra w takim turnieju, fantastycznie zorganizowanym, była super, chciałoby się zagrać jeszcze jeden mecz. Niestety nie cofniemy jednak czasu. Na pewno będziemy chcieli wyciągnąć z tego jak najlepsze wnioski na przyszłość. To lekcja, którą będziemy musieli przeanalizować – stwierdził siatkarz.
Co gdańszczanie mogą poprawić w swojej grze przed decydującą fazą sezonu? – Musimy robić to, co do tej pory, czyli ciężko trenować, a te treningi dobrze wyglądają. Zawsze zagrywka była naszym atutem, chociaż w tym spotkaniu jej trochę zabrakło – zakończył Karol Urbanowicz.
źródło: inf. własna