W sezonie 2020/2021 Lucielle Gicquel, reprezentantka Francji, miała okazję uczyć się siatkarskiego rzemiosła w gronie najlepszych zawodniczej Włoch i Europy. Była bowiem zawodniczką Imoco Volley Conegliano. Teraz występuje w Bosca S.Bernardo Cuneo. Atakująca przyznała, że w ekipie z Cuneo ciąży na niej większa presja.
Bosca S.Bernardo Cuneo zajmuje obecnie 7. miejsce we włoskiej ekstraklasie z dorobkiem 25 punktów (8 wygranych, 11 przegranych meczów).
Lucille, w tej chwili kalendarz jest trudny dla Cuneo, gracie tylko trudne mecze…
– Nie jest łatwo, podobnie mieliśmy w listopadzie w pierwszej części sezonu. Zagraliśmy z Novarą, potem Busto, w niedzielę jedziemy do Conegliano, a potem zagramy w Monzy. Trochę to skomplikowane, ale staramy się wziąć, co się da.
Jesteście na siódmym miejscu w tabeli, czy trafiacie w punkt, jeśli chodzi o cele?
– Tak, celem jest awans do play-off i na razie tam jesteśmy. Celowaliśmy w miejsca między 6 a 8, jesteśmy w tym, ale to prawda, że zawsze chcemy być lepsi, więc kiedy coś nie wychodzi, zawsze jest to trochę skomplikowane.
W niedzielę jedziecie do Conegliano, to ważny mecz dla ciebie?
– Graliśmy tam już w pierwszej rundzie Pucharu Włoch. To prawda, że zawsze jest wyjątkowy, bo jadę zobaczyć dziewczyny, z którymi grałam w zeszłym roku, więc jestem szczęśliwa.
Czy na poziomie osobistym jesteś zadowolona ze swojego sezonu?
– Mam mieszane uczucia. Miałam bardzo dobre mecze, jak również bardzo przeciętne. Jestem bardzo nieregularna. Nie jestem w 100% usatysfakcjonowana. Są dobre rzeczy, inne mniej dobre, muszę dalej pracować.
W zeszłym roku powiedziałaś, że przegapiłaś swój czas gry, kiedy byłeś zmiennikczką w Conegliano. Jak to wygląda teraz?
– Teraz wiem, czego chcę. Co do reszty, chcę pozostać przy tym celu, jakim jest granie. Jeśli będę miała okazję to zrobić we Włoszech, będę kontynuowała to tutaj, ponieważ to prawda, że bardzo mi tego brakowało i bardzo dobrze jest mi grać regularnie.
Czy łatwiej było przybyć do Cuneo, mając już za sobą mistrzostwo Włoch?
– Nie wiem, tak mi się wydaje, nawet jeśli jest zupełnie inaczej. W zeszłym roku na boisku grałam z najlepszymi zawodniczkami na świecie. Grałam kilka meczów, ale z takimi zawodniczkami było łatwiej. I teraz trzeba było się ponownie przystosować do innego zespołu, a ja też nie mam tego samego statusu. Na mnie jest większa presja, więc znalezienie orientacji zajmuje trochę czasu.
Możemy uznać, że jest to część nauki, pozostajesz dość młodą zawodniczką (24 lata). Czy jesteś zadowolona ze swojej podróży?
– Kiedy zaczynałam karierę we Francji, nigdy nie sądziłam, że będę mogła grać we włoskiej ekstraklasie. Więc jestem bardzo szczęśliwa, ale zawsze chcę być lepsza, zawsze chcę się rozwijać. To jeszcze nie koniec, jeszcze dużo pracy!
W zeszłym sezonie powiedziałaś, że tak naprawdę nie miałaś czasu na naukę włoskiego. Czy teraz jest lepiej?
– Tak, wciągnęłam się w to trochę bardziej. Wszystko rozumiem i mówię więcej niż w zeszłym roku, to na pewno. Zwłaszcza z koleżankami z drużyny jest mi łatwiej, bo je znam, wygodniej mi się rozmawia. Sprawa jest bardziej skomplikowana, kiedy muszę udzielić wywiadu, czy tego typu rzeczy, zawsze mam trochę kłopotów. Po francusku lub angielsku jest mi łatwiej (śmiech). Potrzebuję trochę więcej czasu, ale jest znacznie lepiej.
źródło: ffvb.org, opr. własne