– Rywal wyżej zawiesił nam poprzeczkę niż w pierwszym spotkaniu w Niemczech. U nas zagrał lepiej, ale my wykonaliśmy swój plan w 100%. Zdobyliśmy najpierw ten punkt, później zamknęliśmy całe spotkanie w czwartym secie – powiedział po wygranej z VfB środkowy Jastrzębskiego Węgla Łukasz Wiśniewski.
Bez porażki przez fazę grupową Ligi Mistrzów przeszli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Na koniec tego etapu pokonali u siebie VfB Friedrichshafen, a szansę gry dostali praktycznie wszyscy zawodnicy. – Rywal wyżej zawiesił nam poprzeczkę niż w pierwszym spotkaniu w Niemczech. U nas zagrał lepiej, ale my wykonaliśmy swój plan w 100%. Zdobyliśmy najpierw ten punkt, później zamknęliśmy całe spotkanie w czwartym secie. Jesteśmy szczęśliwi i czekamy na kolejnego rywala – powiedział środkowy mistrza Polski Łukasz Wiśniewski.
Mimo że w międzyczasie podopieczni Andrei Gardiniego zmagali się z koronawirusem, to nie wpłynął on znacząco na osiągane przez nich wyniki. Wciąż bowiem kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. – Lepszego powrotu po koronawirusie nie mogliśmy sobie wyobrazić. Nikomu nic nie umniejszając, wiedzieliśmy, że jesteśmy faworytami w tych spotkaniach. Chcieliśmy to udowodnić na boisku. Krótki etap powrotu jest już za nami. Zaczynamy już powoli myśleć o ligowym meczu w Zawierciu – zaznaczył doświadczony środkowy.
Pojedynek z Aluronem będzie kolejnym testem dla jastrzębian, którzy będą mieli okazję do rewanżu za porażkę z pierwszej rundy. Następnie czeka ich także ćwierćfinałowe starcie z Projektem Warszawa w ramach Pucharu Polski, a nie ukrywają, że chcieliby zagrać w Final Four. – Zrobimy wszystko, aby zagrać we Wrocławiu. Wiemy, że Projekt nie jest teraz w najwyższej formie, ale to będzie tylko jeden mecz. Akurat z Projektem zawsze toczyliśmy trudne pojedynki i na taki też będziemy przygotowani – zakończył Łukasz Wiśniewski.
źródło: opr. własne, Polsat Sport