– Cieszymy się, że wywozimy z tak trudnego terenu dwa punkty. Dla nas był to jeden z ważniejszych meczów, bo z Legią walczymy o play-off, a punkt nadwyżki nad nią może nam dać bardzo dużo – powiedział po wygranej przyjmujący Lechii Dawid Sokołowski.
Siatkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki pokonali Legię Warszawa po pięciosetowym boju. Zwrotów akcji w tym meczu nie brakowało, ale w tie-breaku więcej zimnej krwi zachowali goście. – Był to mecz walki. Czasami wynik się rozjeżdżał. W tych najtrudniejszych sytuacjach zagraliśmy super, a stawaliśmy w tych ustawieniach, w których mieliśmy wszystko po swojej stronie – dobrze przyjętą piłkę i pozytywne rozegranie. W tym meczu chyba wykonałem 30 zmian i wszystkie czasy wykorzystałem, więc tak naprawdę w połowie seta mogłem już iść do domu, bo więcej do roboty nie miałem – trochę żartobliwie skomentował szkoleniowiec tomaszowian Bartłomiej Rebzda.
Mimo że goście prowadzili już 2:1, to o zwycięstwo musieli walczyć w tie-breaku. W nim dali się dogonić, ale ostatnie słowo należało do nich. – W tie-breaku serię zagrywek zrobił Sławek Stolc. Chwała chłopakom, że skończyli najważniejsze piłki w końcówce. Zatrzymaliśmy też blokiem Arka Żakietę, czego nie mogliśmy zrobić przez cały mecz, bo grał fenomenalnie – dodał trener przyjezdnych.
Mimo że grali oni na wyjeździe, to mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców, co pomogło im przetrwać trudne momenty w tym spotkaniu. – Było to bardzo równe spotkanie. Nie widziałem wielkiej różnicy między oboma zespołami, co potwierdził wynik. Kibice dodali nam otuchy, szczególnie w tie-breaku, gdzie może brakować trochę tlenu. Cieszymy się, że wywozimy z tak trudnego terenu dwa punkty. Dla nas był to jeden z ważniejszych meczów, bo z Legią walczymy o play-off, a punkt nadwyżki nad nią może nam dać bardzo dużo – zaznaczył MVP sobotniego pojedynku Dawid Sokołowski.
Niedosyt mógł odczuwać beniaminek, który złapał lekką zadyszkę, ponosząc kolejną porażkę z rzędu. – Ten mecz pod względem siatkarskim był bardzo dobry. Mieliśmy wysokie wskaźniki w ataku i bloku. Ryzykowaliśmy zagrywką. Może w niej w niektórych momentach mogliśmy popełnić mniej błędów, ale przy ryzyku te błędy się zdarzają – ocenił szkoleniowiec gospodarzy Mateusz Mielnik. Porażka słono ich kosztowała, bo wypadli z czołowej ósemki, ale nie składają broni. – W tabeli jest duży ścisk. Do ostatniej kolejki będziemy liczyć punkty. Mamy jeden punkt w meczu z Lechią i walczymy dalej. Do rozegrania jest jeszcze osiem kolejek, więc jeszcze mnóstwo punktów jest do zdobycia – zakończył trener Legii.
źródło: opr. własne, PLS TV