GKS Katowice w 19. kolejce PlusLigi 3:2 pokonał Cuprum Lubin. Do tej pory katowiczanie nie mieli korzystnego bilansu w starciach z zespołem z Lubina, po raz pierwszy udało im się wygrać we własnej hali. – Najważniejsze, że w meczu, w którym nie graliśmy swojej najlepszej siatkówki, udało nam się wygrać. Koniec końców te zwycięstwa są najcenniejsze, a historycznie patrząc, z Cuprum Lubin zawsze ciężko nam się grało – powiedział Strefie Siatkówki trener GKS-u Katowice Grzegorz Słaby.
Wyszarpane dwa czy stracony jeden punkt czy wreszcie wygrana z Cuprum Lubin? Jak podchodzicie do tego zwycięstwa?
Grzegorz Słaby:- Myślę, że to jest bardzo cenne zwycięstwo. Najważniejsze, że w meczu, w którym nie graliśmy swojej najlepszej siatkówki, udało nam się wygrać. Koniec końców te zwycięstwa są najcenniejsze, a tak, jak też pani wspomniała, historycznie patrząc, z Cuprum Lubin zawsze ciężko nam się grało.
To nie był najpiękniejszy mecz, ale ta wasza walka do samego końca pokazuje, jak bardzo chcecie po prostu wygrywać?
– Nie ma dla nas żadnego znaczenia czy ten mecz był piękny czy brzydki. Najważniejsze jest zwycięstwo. Jakbyśmy zagrali pięknie, ale przegrali, nie dopisali żadnych punktów do tabeli, a za parę dni nikt nie będzie pamiętał o tym, jak graliśmy w tym meczu, będą się liczyć tylko punkty w tabeli.
Wspomniał trener o tabeli. Powoli patrzycie już, kiedy ewentualnie będziecie się mogli cieszyć z pierwszej ósemki?
– Myślę, że pewnym ósemki to nikt nie może być, a w szczególności my. To my w każdym meczu musimy udowadniać zarówno sobie, jak i wszystkim dookoła, że nas stać na to, żeby powalczyć o tę ósemkę. Na chwilę obecną się w niej znajdujemy, ale mamy przed sobą arcyważne spotkania na wyjeździe w Radomiu i u siebie ze Stalą Nysa. Jeżeli marzymy o tym, żeby zrealizować to nasze marzenie o fazie play-off, kiedy przed startem sezonu moim zdaniem nie byliśmy faworytem do grania o tę pozycję, to musimy wygrywać bez względu na styl.
Łatwiej chyba wam się gra z takiej pozycji „underdoga”, ale w tych meczów, o których trener wspomniał będziecie jednak traktowani jako faworyci.
– Oczywiście, wolimy podchodzić do meczu jako „underdogi”, bo to jest zupełnie inne obciążanie mentalne. Najważniejsza koniec końców i tak jest siatkówka. Nie zagraliśmy tego meczu na jakimś rewelacyjnym poziomie, ale wystarczającym, żeby w nim odnieść zwycięstwo. Myślę, że musimy popracować nad tym, żeby nasza pierwsza akcja wyglądała lepiej, bo presję w kontrach mamy całkiem przyzwoitą i jak ustabilizujemy pierwszą akcję, to powinno być dobrze.
źródło: inf. własna