Chemeko-System Gwardia Wrocław prowadziła już 2:0 ze zdziesiątkowanym BKS-em Visłą Proline Bydgoszcz. Gospodarze nie zdołali jednak dopisać do swojego konta kompletu punktów. Po raz trzeci z rzędu w ostatnim czasie wrocławianie grali tie-breaka. Podopieczni trenera Vassiljeva po zaciętej piątej partii cieszyli się ze zwycięstwa, a tym samym zrewanżowali się Viśle za porażkę 2:3 w pierwszej części sezonu. Nagrodę MVP odebrał środkowy Dawid Woch.
Ponownie trener bydgoszczan miał do dyspozycji bardzo ograniczony skład – w kwadracie byli tylko Owczarz i Sternik. Mimo braków kadrowych goście dobrze weszli w mecz. Pierwszy punkt dla wrocławian zdobył dopiero Janusz Górski (1:3). Po asie Tima Grozera na tablicy wyników widniał już remis (4:4). Problemy z odbiorem zagrywek Jana Galabova sprawiły, że wrocławianie ponownie musieli gonić wynik (5:8). Wierzbicki miał problem ze skończeniem ataku, po serii przy zagrywkach Mateusza Frąca rezultat odwrócił się (10:8). Kolejne akcje kończył Grozer, a gdy asa dołożył Lukas Tichacek o czas poprosił trener Ogonowski (15:11). Dopiero po przerwie pierwszy atak skończył Damian Wierzbicki. Przy stanie 17:13 w szeregach Visły nastąpiła podwójna zmiana. W szeregach bydgoszczan wciąż mnożyły się błędy. Po pojedynczym bloku Dawida Wocha było już 20:13, drugi raz interweniował szkoleniowiec Visły. Gospodarze nie wstrzymywali ręki zarówno w ataku, jak i polu zagrywki. Po mocnym zagraniu Frąca Gwardia miała serię piłek setowych (24:15). Drugą z nich wykorzystał wrocławski atakujący.
Otwarcie drugiego seta ponownie należało do Visły, po kontrataku Galabova było już 3:0. Dopiero błąd Radziwona w polu zagrywki pozwolił rywalom zrobić przejście. Coraz pewniej punktował Wierzbicki i bydgoszczanie pozostawali na prowadzeniu. Głównie przez proste błędy goście zaczęli tracić przewagę, po autowym ataku Wojciecha Kaźmierczaka Gwardia złapała kontakt punktowy (11:12). W kolejnych akcjach asy dołożył Frąc i wrocławianie wyszli na prowadzenie 13:12. Po błędzie Gutkowskiego dystans powiększył się i o czas poprosił trener Ogonowski (15:13). Zdarzały się przedłużone akcje, ale większość kończyła się w pierwszym uderzeniu. Skuteczne zagrania Wierzbickiego i Galabova wyrównały wynik (16:16). Tichacek posyłał celne zagrywki, a jego koledzy kończyli kontrataki i o czas poprosił trener Ogonowski (19:16). Gdy wrocławianie zatrzymali Galabova odskoczyli na 21:16. Bydgoszczanie starali się jeszcze walczyć, gdy przechodzącą piłkę wykorzystał Kamil Gutkowski Visła obroniła trzecią piłkę setową i o czas poprosił trener Gospodarzy (24:22). W kolejnej akcji zablokowany został Frąc, jeszcze raz zawodników do siebie przywołał Rainer Vassiljev. Dopiero po tej przerwie skutecznie zaatakował Frąc.
Chociaż po ataku Galabova Visła złapała kontakt punktowy (2:0, 4:3), szybko gospodarze za sprawą skutecznych kontrataków odbudowali przewagę (8:4). Bydgoszczanie zaliczyli serię przy zagrywkach Masnego, ale nie udało im się odwrócić wyniku (8:7). Obie drużyny miały swoje problemy, po szczęśliwym kontrataku Galabova o czas poprosił trener Vassiljev (10:10). Niemoc wrocławian przerwał dopiero zagraniem przez środek Bartłomiej Zawalski (11:11). Gospodarze mieli problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Gdy Lubaczewski nie poradził sobie z odbiorem zagrywki Damiana Radziwona, drugą przerwę wykorzystał Rainer Vassiljev (11:15). Dopiero błąd tego zawodnika pozwolił zrobić przejście (12:18). Kolejne akcje grane były punkt za punkt. Dopiero w końcówce po ataku Wocha i bloku wrocławianie zaczęli niwelować dystans i o czas poprosił trener Ogonowski (19:23). Po błędzie w polu zagrywki Górskiego Visła miała piłki setowe (20:24). Już pierwszą z nich wykorzystał Wierzbicki.
Po dwóch podwójnych blokach Visła prowadziła 4:0 w czwartej partii, szybko o czas poprosił trener Gwardii. Seria przy zagrywkach Radziwona trwała, po ataku z przechodzącej piłki Wierzbickiego było już 6:0. Stopniowo do głosu zaczynali dochodzić gospodarze, nie brakowało ciekawych wymian a po kontrataku Frąca dystans stopniał do trzech oczek (6:9). Obie drużyny nie odpuszczały. Więcej cierpliwości mieli gospodarze i po skutecznym bloku złapali kontakt punktowy (11:12). Dopiero pojedynczy blok Wierzbickiego i błąd Grozera pozwoliły Viśle odbudować przewagę, kolejny czas wykorzystał Rainer Vassiljev (11:14). W kolejnych akcjach mylił się Wierzbicki i po kontrataku Frąca na tablicy wyników pojawił się remis (14:14). Gwardziści nie poszli za ciosem, po serii udanych akcji na siatce Visła prowadziła już 17:14. Obie drużyny skuteczne akcje przeplatały z błędami, przewagę utrzymywali bydgoszczanie (17:22). Przy stanie 17:23 w szeregach Gwardii nastąpiła podwójna zmiana. Kropkę nad i w tej odsłonie asem zdobył Radziwon.
Atak Grozera otworzył tie-breaka. Po błędzie Masnego było już 3:0. Dopiero bloki dały Viśle pierwsze punkty (3:2). Po asie Galabova na tablicy wyników widniał już remis (4:4). W kolejnych akcjach trwała zacięta walka. Atak w siatkę Galabova dał sygnał do zmiany stron (8:7). Obie drużyny nie odpuszczały, na minimalnym prowadzeniu pozostawali gospodarze. Dopiero gdy piłkę na siatce zgasił Kaźmierczak, o czas poprosił trener Gwardii (10:11). Po ataku Frąca i bloku duetu Zawalski/Frąc interweniował bydgoski szkoleniowiec (12:11). Kolejne akcje układały się po myśli Gwardii (14:12). Visła obroniła pierwszą piłkę meczową, ale ostatnie słowo należało do Frąca.
MVP: Dawid Woch
Chemeko-System Gwardia Wrocław – BKS Visła Proline Bydgoszcz 3:2
(25:16, 25:23, 20:25, 18:25, 15:13)
Składy zespołów:
Gwardia: Woch (13), Zawalski (9), Grozer (19), Górski (9), Frąc (22), Tichacek (2), Mihułka (libero) oraz Kołtowski (libero), Lubaczewski (1), Ferreira (1), Matula i Sobański
Visła: Galabov (22), Kaźmierczak (10), Wierzbicki (21), Gutkowski (10), Radziwon (9), Masny (2), Bonisławski (libero) oraz Sternik i Owczarz
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna