– Rywalki dały z siebie to co najlepsze, więc musiałyśmy się mocno napracować, żeby im się przeciwstawić. Cieszę się, że wyszłyśmy zwycięsko z tej walki – powiedziała po meczu 1/8 Pucharu Polski Kara Bajema, przyjmująca Developresu Bella Dolina Rzeszów. Siatkarki z Podkarpacia pokonały ŁKS Commercecon Łódź 3:1.
– Jestem bardzo wdzięczna za wyróżnienia indywidualne, ale to jest gra zespołowa i spisujemy się dobrze jako cały zespół. Cieszy przede wszystkim to, że od pewnego czasu gramy naprawdę regularnie – dodała Amerykanka.
W meczu 1/8 Pucharu Polski wyeliminowałyście ŁKS Commercecon, ale nie było to tak przekonujące zwycięstwo jak to w ligowym spotkaniu w Łodzi. Mimo waszego prowadzenia 18:9 w pierwszym secie rywalki odrobiły straty i cały czas były w grze.
– Wiedziałyśmy, że ŁKS to naprawdę trudny przeciwnik, zwłaszcza na tak wczesnym etapie rywalizacji w Pucharze Polski. Rywalki dały z siebie to co najlepsze, więc musiałyśmy się mocno napracować, żeby im się przeciwstawić. Cieszę się, że wyszłyśmy zwycięsko z tej walki.
Zdobyła pani kolejną w ostatnim czasie statuetkę dla MVP. Widać, że po przerwie świąteczno-noworocznej jest w pani w bardzo dobrej dyspozycji.
– Gra układała mi się rzeczywiście całkiem nieźle. Jestem bardzo wdzięczna za wyróżnienia indywidualne, ale to jest gra zespołowa i spisujemy się dobrze jako cały zespół. Cieszy przede wszystkim to, że od pewnego czasu gramy naprawdę regularnie. Mam nadzieję, że utrzymamy taką regularność i pewność w grze jak najdłużej.
Mimo że rywalki mocno ostrzeliwują panią zagrywką, staje się pani liderką drużyny w ataku, dostając mnóstwo piłek i zdobywając dużą ilość punktów w tym elemencie.
– Lubię być aktywna na boisku i uczestniczyć jak najbardziej się da w grze w ataku. Myślę, że atak jest moim najmocniejszą stroną, więc staram się mocno wesprzeć zespół właśnie w tym elemencie. Cieszę się, że zdobywam ważne punkty dla drużyny.
W łódzkiej drużynie mocno we znaki dała się wam pani rodaczka – Veronica Jones-Perry, która od pewnego momentu była wręcz nie do zatrzymania.
– Zdecydowanie tak. Roni była niesamowita i pogratulowałam jej po meczu świetnego występu, bo nie mogłyśmy znaleźć na nią sposobu i mocno nas punktowała. Jest również wspaniałą, kochaną osobą i po spotkaniu ucięłyśmy sobie krótką pogawędkę.
W ćwierćfinale Pucharu Polski zmierzycie się z beniaminkiem UNI Opole, który spisuje się bardzo dobrze w TAURON Lidze.
– Już nie mogę się doczekać tego spotkania. Do tej pory grałyśmy jedynie jeden mecz przeciwko drużynie z Opola. To naprawdę dobry zespół. Z tego co pamiętam wygrałyśmy z nimi 3:1, ale to wymagający rywal i musimy w konfrontacji z nimi pokazać naszą najlepszą siatkówkę.
Przed wami kolejne ważne spotkanie w Lidze Mistrzyń, gdzie bronicie pierwszego miejsca w grupie A. W środę zmierzycie się na wyjeździe z Dresdner S.C.
– Jestem bardzo podekscytowana na ten mecz. Do tej pory świetnie spisywałyśmy się w LM i chcemy to kontynuować. Warto jeszcze „przycisnąć” w tych dwóch ostatnich meczach grupowych, żeby zakończyć fazę grupową na pierwszym miejscu.
W pierwszym spotkaniu z niemieckim zespołem na początek rywalizacji w LM mocno falowałyście, podobnie zresztą jak rywalki i był to dziwny mecz.
– Tak, sety były bardzo nierówne. Mam nadzieję, że tym razem będziemy bardziej skoncentrowane i regularne w swojej grze. Jeśli zagramy na swoim dobrym poziomie, to rywalki powinny być jak najbardziej w naszym zasięgu. Musimy jednak zachować czujność, bo niemiecki zespół ma dobre skrzydłowe i rozgrywającą. Kilka z tych dziewczyn, to moje znajome i wiem, na co je stać.
źródło: tauronliga.pl