– Spodziewamy się ciężkiego meczu na wyjeździe. Warszawianie są wymagającym przeciwnikiem, super grają w tym sezonie, będą emocje – powiedział przed starciem z Legią przyjmujący KPS-u Siedlce Damian Dobosz.
Siedlczanie mają w tym sezonie na swoim koncie sporo tie-breaków. Nie inaczej było w miniony weekend, kiedy to przed własną publicznością rozegrali pięć setów z Krispolem Września. W tym decydującym to oni triumfowali 15:13, więc mogli cieszyć się ze zwycięstwa. – Jest to nasz kolejny tie-break, na szczęście zwycięski. Wyszliśmy w nim z trudnej sytuacji, bo przegrywaliśmy już 8:12. Cieszymy się, że udało nam się go wygrać – powiedział przyjmujący KPS-u Damian Dobosz.
Podopieczni Mateusza Grabdy prowadzili już 2:0, ale nie udało im się zamknąć meczu w trzech setach. W czwartym mieli pięciopunktowe prowadzenie, ale je również roztrwonili, a goście doprowadzili do tie-breaka. – Przed meczem przestrzegaliśmy się wzajemnie, że Krispol jest takim zespołem, który może przegrywać 0:2, a wygrać tie-breaka. Zmarnowaliśmy szansę na zwycięstwo w czwartym secie. Mieliśmy w nim sporą przewagę, ale w końcówce wszedł na zagrywkę Łysikowski i uratował seta, a co za tym idzie – punkt wrześnianom – podkreślił zawodnik siedleckiej drużyny.
Przyjezdni w tie-breaku nadawali ton, prowadzili już 12:8, ale wówczas losy decydującej odsłony odmienił Mateusz Borkowski, który w końcówce pojawił się na parkiecie. – Nie był to pierwszy raz, kiedy Mateusz pojawił się na boisku i pokazał, co potrafi. Chwała mu za to. Myślę, że jest cichym bohaterem tego meczu – zaznaczył Dobosz.
Przed siedlczanami wyjazd do Warszawy, gdzie o kolejne punkty ligowe zagrają z miejscową Legią. Mimo że jest ona beniaminkiem, to wielu rywalom już w tym sezonie zabierała punkty. KPS też już przekonał się o jej sile, bowiem u siebie stoczył z nią pięciosetową bitwę. – U siebie z Legią rozegraliśmy tie-breaka. Teraz spodziewamy się ciężkiego meczu na wyjeździe. Warszawianie są wymagającym przeciwnikiem, super grają w tym sezonie, będą emocje – zakończył Damian Dobosz.
źródło: KPS Siedlce - Facebook, opr. własne