Po porażce na otwarciu swojej nowej hali E.Leclerc Moya Radomka Radom szybko wróciła na właściwe tory i pokonała 3:1 Grot Budowlanych Łódź. Dużą rolę w tym meczu odegrała przyjmująca radomskiego zespołu Natalia Murek. – Sportowa złość i to, że punkty są nam potrzebne – bo chcemy walczyć o jak najwyższe cele – to nas motywowało – przyznała.
Radomka wiązała duże nadzieje z meczem otwierającym Radomskie Centrum Sportu i starciem z UNI Opole. W nim jednak od drużyny Riccardo Marchesiego lepszy okazał się ligowy beniaminek. – Po takich meczach, jaki zagrałyśmy ostatnio z Uni Opole, ciężko się podnieść. Wiemy, że zagrałyśmy poniżej oczekiwań. Sportowa złość i to, że punkty są nam potrzebne – bo chcemy walczyć o jak najwyższe cele – to nas motywowało. Chciałyśmy wygrać – podsumowała przyjmująca Natalia Murek.
Większość sobotniego starcia na pozycji atakującej w radomskiej ekipie rozegrała przyjmująca Alexandra Lazić. – Nie ćwiczymy tego za dużo, ale ważne, że wychodzi (śmiech) – przyznała Murek.
Najbliższy tydzień będzie dla tauronligowych drużyn ważny, ponieważ rozpoczyna się rywalizacja w Pucharze Polski. – Nam bardzo zależy na Final Four tego pucharu, więc naszym celem jest wygrać z Pałacem Bydgoszcz, później wygrać następny mecz i w tym finale się znaleźć. Co będzie w Final Four? Niech po prostu wygra lepszy. Na pewno dla nas Puchar Polski jest równie ważny, jak miejsce w tabeli – podkreśliła popularna Muri. Wciąż jednak nie wiadomo, czy pucharowe starcie się odbędzie, ponieważ przeciwnikiem Radomki ma być Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz. Natomiast starcie drużyny z Bydgoszczy z ŁKS-em w ramach ostatniej rundy ligowych rozgrywek zostało odwołane z powodu przypadków koronawirusa w bydgoskim zespole.
Powodów do zadowolenia po sobotnim meczu w Łodzi nie ma trener Jakub Głuszak. – Myślę, że obie drużyny zaprezentowały niski poziom siatkówki. Ten zespół, który popełniał mniej błędów w secie, kończył go na swoją korzyść. Trzy partie zakończyły się grą na przewagi. My nie potrafiliśmy do końca w drugim secie utrzymać tej przewagi, którą mieliśmy. Ktoś mądry mówił, że prawdziwy mecz, czy set zaczyna się po 20. punkcie, a my tego nie potrafiliśmy. Trudno się mówi, ja biorę pełną odpowiedzialność za ten mecz i za wynik, ale uważam że nie zasłużyliśmy w nim na porażkę. Niewiele w tym meczu lepiej trzeba było zagrać, żeby pokonać Radomkę – podsumował trener Grot Budowlanych.
– Może zabrakło w niektórych sytuacjach szczęścia, bo też mocno atakowaliśmy, a zespół z Radomia nas podbijał i kończył swój kontratak. Końcówka to też jest loteria. Trafiliśmy na to nasze pierwsze ustawienie i nie poradziliśmy sobie w nim po raz kolejny. Dodatkowo bardzo dobra, ofensywna zagrywka Natalii Murek, przy której nie mogliśmy sobie poradzić z przyjęciem i przegraliśmy. Ten trzeci set zaczęliśmy słabo. Później doszliśmy przeciwnika i znowu te błędy się odezwały. Myślę, że ten element zaważył – dodał Głuszak.
Jego drużyna w ramach Pucharu Polski pojedzie do Tarnowa zmierzyć się z Roleski Grupa Azoty PWSZ Tarnów, czyli liderem pierwszej ligi. – To nie będzie taki prosty mecz, jak się wszystkim wydaje. To tak nie jest i pokazują to puchary w innych dyscyplinach sportowych. Pokazują to też zespoły słabsze, które zawsze potrafią pokonać ekstraligowe drużyny. To jest jeden mecz, trzeba być uważnym. To jest lider pierwszej ligi – zespół, który ma aspiracje żeby awansować do ekstraklasy – podkreślił trener Grot Budowlanych. Pucharowe starcie w Tarnowie odbędzie się 26 stycznia o godzinie 19:00.
źródło: inf. własna