– Serbska federacja pokazała mi, że jeśli jest pewna swego wyboru, potrafi wszystko załatwić w dziesięć, dwanaście dni – powiedział Daniele Santarelli, który został nowym trenerem żeńskiej reprezentacji Serbii, a wcześniej startował w konkursie na szkoleniowca Polek.
Daniele Santarelli był jednym z głównych kandydatów do objęcia stanowiska trenera żeńskiej reprezentacji Polski. Ostatecznie jednak PZPS postawił na Stefano Lavariniego. – Przez ostatnie trzy miesiące coś się wydarzyło. Toczyliśmy rozmowy z polską federacją i wiedziałem, że mam szansę objąć reprezentację. Mijały dni, ale finalnej odpowiedzi nie było. Na wszelki wypadek nie odrzucałem więc innych opcji. Miałem nadzieję, że uda mi się załapać do polskiej kadry, bo bardzo chciałem pracować z federacją, ale kiedy zrozumiałem, że moje szanse znacząco zmalały, uznałem, że będę dalej rozmawiał z innymi reprezentacjami – powiedział Daniele Santarelli.
Ostatecznie poprowadzi on reprezentację Serbii, zastępując w roli jej szkoleniowca Zorana Terzicia, który z kolei ma pracować z Rosjankami. – To dla mnie wielka szansa. Serbska federacja pokazała mi, że jeśli jest pewna swego wyboru, potrafi wszystko załatwić w dziesięć, dwanaście dni – podkreślił włoski trener, który będzie trzymał kciuki za Lavariniego. – Mam nadzieję, że osiągnie z reprezentacją wszystko to, co sobie założył. Pomiędzy mną a nim sytuacja była jednak szczególna. Graliśmy ze sobą mecze. Za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy, temat polskiej kadry trochę nad nami „wisiał”. Obaj mieliśmy nadzieję na zatrudnienie. Kiedy zapadł werdykt, cieszyłem się jego szczęściem. Mam nadzieję, że praca mu się ułoży – dodał.
Serbki są jednym z czołowych zespołów świata. Są mistrzyniami świata, wicemistrzyniami Europy oraz brązowymi medalistkami igrzysk olimpijskich. Santarelli stanie więc przed trudnym zadaniem, aby serbską kadrę utrzymać na światowym topie. – Nie będzie łatwo kontynuować misji Terzicia. Wygrał wiele trofeów, więc to wyzwanie jest trudne, będę musiał wygrywać tyle samo (śmiech). Dysponuję jednak gotowymi do gry zawodniczkami, które muszą zacząć wygrywać od razu, nie mogą czekać – zaznaczył nowy trener Serbek.
W ostatnich latach gra serbskiej reprezentacji opierała się na Tijanie Bosković. Nowy selekcjoner Serbek liczy, że uda mu się uatrakcyjnić styl gry tej reprezentacji. – Chciałbym, by coś zmieniło się w serbskiej grze. Oczywiście, kiedy dysponuje się tak znakomitą siatkarką jak Bosković, jedną z najlepszych atakujących na świecie, to musi ona atakować wiele piłek. Zespół ma też dobre środkowe, czy młode przyjmujące jak Katarina Lazović. Ten potencjał trzeba wykorzystać. Jak dla mnie, z taką rozgrywającą jak Maja Ognjenović, można to zrobić – stwierdził włoski trener, który już namówił do powrotu do kadry Jovanę Stevanović. – Chce porozmawiać także z resztą. Te siatkarki są ważnie nie tylko dla Serbii, ale również dla siatkówki ogólnie – zakończył Daniele Santarelli.
źródło: inf. własna, TVP Sport