Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Roberta Ratzke: Szanuję Polskę za to, czego doświadczyła

Roberta Ratzke: Szanuję Polskę za to, czego doświadczyła

fot. Michał Szymański

– Kiedy zdecydowałam, że będę grała w Polsce, zaczęłam szukać informacji na temat moich przodków. Okazało się, że mój pradziadek urodził się w Świerczowie, ale do 1945 roku ta wieś leżała w Niemczech. Dziadek miał trzy lata, kiedy wsiedli na statek i popłynęli do Brazylii – powiedziała o swoich korzeniach brazylijska rozgrywająca ŁKS-u Roberta Ratzke.

Od tego sezonu Roberta Ratzke jest siatkarką ŁKS-u Commercecon Łódź. Mimo że gra w reprezentacji Brazylii, to ma europejskie korzenie. Jej rodzina pochodzi bowiem z Niemiec. – Kiedy zdecydowałam, że będę grała w Polsce, zaczęłam szukać informacji na temat moich przodków. Okazało się, że mój pradziadek urodził się w Świerczowie, ale do 1945 roku ta wieś leżała w Niemczech [na Dolnym Śląsku, koło Ząbkowic Śląskich i nazywała się Alt-Altmannsdorf – przyp. red.]. Dziadek miał trzy lata, kiedy wsiedli na statek i popłynęli do Brazylii. Zamierzam odwiedzić tę miejscowość. W zespole zaczęli mnie pytać, skąd pochodzi moje nazwisko i kiedy powiedziałam, że mam niemieckie korzenie, trochę mi w żartach dokuczali. Okazuje się jednak, że dla wielu starszych Polaków to wciąż bolesne sprawy i wielu delikatnie mówiąc nie lubi Niemców za krzywdy podczas wojny. Młodsi chyba już rozumieją, że kolejne pokolenia nie są winne tym strasznym wydarzeniom – stwierdziła brazylijska rozgrywająca.

Przed sezonem miała ona jeszcze oferty z Italii, ale wybrała grę w Polsce. – Mogłam jeszcze grać we Włoszech. Chyba jakoś w środku poczułam, że to właściwy kierunek na pierwszy klub w Europie. Podczas zeszłorocznego turnieju Ligi Narodów w Rimini, rozmawiałam z trenerem Holenderek Avitalem Selingerem, który pochodzi z Izraela. Kiedy powiedziałam, że będę grała w Polsce, powiedział, że to świetny wybór. Spytałam go, co powinnam zobaczyć i wspomniał między innymi o obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Jego wujek i dziadek zostali tam zamordowani. Nie wiem, jak to jest mieć tam rodzinę i ją stracić. Pewnie nie potrafię poczuć tego w pełni. Dlatego też mocno szanuję Polskę za to, czego doświadczyła – dodała zawodniczka ŁKS-u.

Odwiedziła ona Oświęcim, a tamtejsze obozy śmierci zrobiły na niej olbrzymie wrażenie. – Wiem, że coś takiego strasznego jak obozy zagłady były, ale nigdy nie widziałam na własne oczy. Nie byłam pewna na 100 procent. Teraz uwierzyłam i to jest świadectwo olbrzymiej krzywdy ludzi. To musi trwać i przypominać do końca świata. Żeby nigdy nic podobnego więcej się nie wydarzyło – zaznaczyła Ratzke.

Podczas zwiedzania towarzyszyła jej inna z siatkarek łódzkiej drużyny Pietra Jukoski.Weszłyśmy do kilku baraków, zrobiłam sporo zdjęć, ale były miejsca, w których nie byłam w stanie wyciągnąć aparatu. Byłam przejęta tym co widzę: górą włosów, okularów, dziecięcych bucików, walizek z nazwiskami więźniów, którzy wierzyli, że wrócą do domów. Kiedy trafiłyśmy do krematorium, był tam napis, ile osób tu zginęło, zachowaj ciszę i oddaj im szacunek. To była najtrudniejsza chwila. Było naprawdę ciężko tam być. Stałyśmy kilka minut w milczeniu i zaczęłam płakać. To było silniejsze ode mnie. Spojrzałam na Pietrę, która też nie kryła emocji – zakończyła Roberta Ratzke.

źródło: interia.pl, opr. własne

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-01-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved