– Dla Legii miniony rok był bardzo udany. Awansowaliśmy do I ligi, w pierwszej rundzie I ligi jesteśmy w ósemce, a na dodatek znaleźliśmy się w 1/8 finału Pucharu Polski i mamy przed sobą mecz z Jastrzębskim Węglem, który będzie dla nas wszystkich dużym wydarzeniem i nagrodą za pracę, którą do tej pory wykonaliśmy – powiedział Mateusz Mielnik, trener Legii Warszawa.
Za wami turniej towarzyski w Białymstoku. Chyba wynik w nim nie był najważniejszy, a bardziej liczyła się możliwość powrotu do grania?
Mateusz Mielnik: – Ten okres zaplanowaliśmy sobie tak, aby odpocząć, zregenerować się, ale także nie wypaść z meczowego rytmu. Mieliśmy cztery dni wolnego, więc myślę, że zawodnicy odpoczęli. W Białymstoku rozegraliśmy dwa spotkania. Z zespołem ze Świdnika zagrali jedni zawodnicy, a w spotkaniu z gospodarzami – drudzy. Założenie było takie, aby każdy z siatkarzy rozegrał całe spotkanie. Cieszę się też, że wszyscy są gotowi do grania. Nie mamy większych kontuzji, które wyeliminowałyby zawodników z gry na dłuższy okres czasu. To znaczy, że dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy i dopisuje nam szczęście. Teraz koncentrujemy się już do meczów w drugiej rundzie.
Wspomniał pan o drugiej rundzie, ale chciałbym jeszcze zapytać o pierwszą. Po niej jesteście w ósemce, więc chyba jesteście zadowoleni ze swojej dotychczasowej postawy?
– Jesteśmy zadowoleni. Naszym celem było utrzymanie w lidze. Może nie do końca jesteśmy go pewni, bo musimy jeszcze trochę punktów nazbierać, ale w pierwszej rundzie na pewno pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony. Odnieśliśmy bodajże osiem zwycięstw, a zespół zrobił duży krok sportowy do przodu. Każdy z chłopaków podnosi swój poziom i dokłada swoją cegiełkę, aby wynik na ten moment dawał nam miejsce w ósemce. Nie pozostaje nam nic innego, tylko dalej ciężko pracować i osiągać jeszcze lepsze wyniki.
Dalej gracie też w Pucharze Polski, w którym będziecie mieli okazję zmierzyć się z jednym z najlepszych zespołów w PlusLidze. Będzie to duże wydarzenie dla klubu i zawodników?
– Dla Legii miniony rok był bardzo udany. Awansowaliśmy do I ligi, w pierwszej rundzie I ligi jesteśmy w ósemce, a na dodatek znaleźliśmy się w 1/8 finału Pucharu Polski i mamy przed sobą mecz z mistrzem Polski. Wszyscy musimy być z tego bardzo zadowoleni. Z niecierpliwością czekamy na drugą rundę oraz na spotkanie z Jastrzębskim Węglem, które będzie dla nas wszystkich dużym wydarzeniem i nagrodą za pracę, którą do tej pory wykonaliśmy.
A w tej drugiej rundzie inne zespoły będą do was podchodziły z większym respektem, bo może na początku byliście trochę lekceważeni jako beniaminek?
– I liga już od kilku sezonów pokazuje, że nikogo nie można lekceważyć. Nie sądzę, aby ktokolwiek nas lekceważył w pierwszej rundzie, ale na pewno po naszej dobrej grze w niej inne zespoły wiedzą, że muszą podchodzić do meczów z nami z maksymalnym nastawieniem i zaprezentować w nich dobry poziom jakościowy, aby nas pokonać. Zdaję jednak sobie sprawę, że druga runda będzie dla nas dużo cięższa. Aby utrzymać miejsce w ósemce, będziemy musieli zagrać jeszcze lepiej niż w pierwszej rundzie.
A czego spodziewa się pan po najbliższym spotkaniu z Visłą?
– Najważniejszy będzie powrót do meczowego rytmu po przerwie. Pierwsze mecze po nowym roku zawsze rządzą się swoimi prawami, podobnie jak pierwsze spotkania w sezonie zasadniczym. W grudniu rozegraliśmy tylko dwa mecze ligowe, więc kluczowy będzie powrót do ligowego rytmu. W meczu z Visłą nie będziemy mieli żadnego ciśnienia. W Bydgoszczy pokazała nam, że jeszcze musimy dużo pracować, aby z nią wygrać. Tym razem zagramy we własnej hali. W Bydgoszczy zderzyliśmy się z gabarytami tamtejszej hali. W naszej jest zupełnie inna charakterystyka, co będziemy chcieli wykorzystać.
źródło: inf. własna