– Ten mecz pokazał, że jeżeli odpoczniemy, wrócimy do pracy i uwierzymy w to, że możemy tą grupą grać naprawdę dobrze, to po tych świętach możemy rundę rewanżową zagrać naprawdę dobrze. Powiedziałem chłopakom, że nie jest wstyd przegrać ze Skrą. Walczyliśmy, jeden set nam uciekł, ale nie poddaliśmy się – stwierdził po pucharowym starciu ze Skrą trener Piotr Gruszka.
Exact Systems Norwid Częstochowa bardzo dobrze rozpoczął pucharowy mecz z PGE Skrą Bełchatów. Jednak chociaż częstochowianie wygrali pierwszego seta do 18, w kolejnych to przyjezdni triumfowali do 21, 11 i 20. – Na pewno pierwszy set pokazał, że możemy być agresywni. Byliśmy agresywni, graliśmy naprawdę bardzo dobrą siatkówkę i to my wywarliśmy presję na drużynie z Bełchatowa jeśli chodzi o zagrywkę i graliśmy bardzo fajnie w ataku. Ten pierwszy set był bardzo dobry, ale myślę, że gdybyśmy momenty całego meczu przełożyli na nasze podwórko, czyli granie w I lidze, na pewno punktów byłoby więcej. Jedną rzecz, którą można powiedzieć – ten mecz pokazał, że jeżeli odpoczniemy, wrócimy do pracy i uwierzymy w to, że możemy tą grupą grać naprawdę dobrze, to po tych świętach możemy rundę rewanżową zagrać naprawdę dobrze. Powiedziałem chłopakom, że nie jest wstyd przegrać ze Skrą. Walczyliśmy, jeden set nam uciekł, ale nie poddaliśmy się i każdy miał szansę być na boisku – powiedział po spotkaniu Piotr Gruszka.
Częstochowski szkoleniowiec był zawodnikiem Skry w latach 2004-2005 oraz 2006-2008. – Spędziłem tam fajne lata, sporo razem wygraliśmy. Kibice pokazali, że też pamiętają i szanują. Zawsze jest sentyment do tego klubu i zawsze będzie, bo stworzyliśmy fajną historię. Cieszę się, że mogłem być historią tego klubu, ale też rywalizować po drugiej stronie siatki jako trener z takimi zawodnikami, bo byli tam mistrzowie świata i nie tylko – przyznał.
I liga po przerwie wróci do gry 5 stycznia. Częstochowian na początku roku czeka seria wyjazdów do Sulęcina, Wrześni i Warszawy. Norwid po słabej pierwszej części fazy zasadniczej znajduje się na 12. miejscu. Do ósmego KPS-u traci 8 punktów. – Gramy teraz trzy mecze na wyjeździe, ale teraz skupiam się na tym, żebyśmy przede wszystkim odpoczęli, bo jest nam to potrzebne. Skupiam się na pierwszym meczu, bo to jest najważniejsze. Gramy 5 stycznia w Sulęcinie i ten pierwszy wyjazdowy pojedynek jest dla mnie najważniejszy – podkreślił trener Norwida.
źródło: Norwid Częstochowa - Facebook