– Będzie to dla nas fajny bonus na zakończenie roku. Wiadomo, że zawiercianie są faworytem tego spotkania, ale my postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i zaprezentować nasze atuty na tle mocnego rywala – powiedział libero MKS-u Będzin Kajetan Marek przed starciem w Pucharze Polski z Aluron CMC Wartą Zawiercie.
W miniony weekend pokonaliście Mickiewicza Kluczbork 3:0. Ten mecz mieliście pod kontrolą czy jednak nie było tak łatwo jak wskazywałby na to wynik?
Kajetan Marek: Rzeczywiście, wynik wskazuje na nasze gładkie zwycięstwo, aczkolwiek w trakcie trwania spotkania przytrafiły się nam słabsze momenty, które zespół z Kluczborka starał się wykorzystać. Podeszliśmy do tego meczu mocno skoncentrowani, żeby przypieczętować pozytywnie pierwszą rundę i utrzymać status niepokonanej drużyny we własnej hali. Cieszymy się, że bez większych przygód udało nam się zamknąć spotkanie w 3 setach i dopisać do tabeli cenne 3 punkty.
Rok zakończyliście na trzecim miejscu w tabeli. To dobra lokata do ataku w drugiej części fazy zasadniczej? Jesteście z niej zadowoleni czy jednak szkoda kilku straconych punktów?
– Trzecia pozycja w tabeli z identyczną liczbą punktów, co druga drużyna jest dla nas niezła. Oczywiście, mogłoby być lepie. Po drodze pogubiliśmy cenne punkty, czasami na własne życzenie. Na pewno były mecze, w których mogliśmy zdobyć 3 punkty, a które albo kończyły się w tie-breaku, albo naszą porażką. Myślę, że aktualnie to nie jest istotne. Warto skupić się na tym, co przed nami. Należymy do ścisłej czołówki I ligi. Cały czas się zgrywamy. Myślę, że z każdym meczem wyglądamy lepiej, co będziemy w stanie potwierdzić w rundzie rewanżowej i play-off, kiedy to rozegra się ostateczna walka o medale.
We własnej hali jesteście niepokonani, ale na wyjazdach ponieśliście kilka porażek. Której z nich najbardziej szkoda?
– Rzeczywiście, z własnej hali w tym sezonie uczyniliśmy naszą twierdzę i będziemy robić wszystko, aby tak pozostało. Myślę, że naszym wielkim atutem są kibice, którzy z pasją dopingują nas w każdym spotkaniu i licznie przybywają do Będzin Areny. Niewątpliwie po ubiegłorocznych doświadczeniach gra przy tak licznej i zaangażowanej publiczności dodaje nam skrzydeł. Faktycznie, mecze wyjazdowe szły nam ze zmiennym szczęściem, ale trzeba powiedzieć, że porażki były zazwyczaj spowodowane świetną grą naszych przeciwników. Myślę, że nie ma co tego roztrząsać. Każdy mecz jest ważny. W każdym można zdobyć punkty do tabeli, w której stawka w tym sezonie jest wyjątkowo zwarta. Niemniej jednak trzeba patrzeć w przód, wyciągać wnioski i w drugiej rundzie zgubić tych punktów mniej.
Przed wami mecz w Pucharze Polski z zespołem z Zawiercia. Będzie to dla was małe święto siatkówki?
– Los tak chciał, że trafiliśmy na drużynę z Zawiercia. Niewątpliwie jest to wydarzenie dla regionu. Fajnie, że taka drużyna zawita do nowej, będzińskiej hali. Zapewne kibice zacierają ręce na to starcie, a dla nas będzie to fajny bonus na zakończenie roku. Wiadomo, że zawiercianie są faworytem tego spotkania, ale my postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i zaprezentować nasze atuty na tle mocnego rywala.
Po pucharowych zmaganiach czeka was przerwa w rozgrywkach. Trochę wolnego przyda się, aby wyczyścić głowy i spokojnie potrenować?
– Myślę, że drużynie przyda się chwila oddechu, szczególnie, że w końcowej fazie rundy gramy mecze co 3 dni. Jednak szczerze przyznam, że mi przerwa od gry nie jest w tym momencie na rękę. Wolałbym kontynuować ligę, bo opuściłem w tym sezonie trochę spotkań i czuję duży głód gry. Niemniej jednak przerwa jest nieunikniona. Postaramy się przepracować ją najlepiej jak się da. Oczywiście, po świętach, które spędzimy w gronie najbliższych, dla których niestety nie zawsze mamy wystarczająco dużo czasu w trakcie trwania ligi. Czas spędzony z rodziną na pewno pozytywnie nastroi nas do cięższej pracy w kolejnych miesiącach.
źródło: inf. własna