Passę domowych zwycięstw podtrzymuje MKS Będzin. W ostatnim ligowym meczu w tym roku podopieczni trenera Serafina wywiązali się z roli faworyta i pokonali znacznie niżej notowanego Mickiewicza Kluczbork. Będzinianie skończyli rok na trzecim miejscu w tabeli, zaś ich rywale pozostają na 13. lokacie, jednak mają już tylko jeden punkt przewagi nad Chrobrym.
Otwarcie spotkania było wyrównane, atak gości od początku opierał się na Dawidzie Bułkowskim (5:5). Problemy z przebiciem się przez blok miał Przemysław Kupka. MKS ustawiał kolejne punktowe bloki i szybko odskoczył na 10:6. Na środku skutecznie atakował Łukasz Swodczyk. Po kontrataku Artura Ratajczaka o czas poprosił trener Łysiak (12:7). Obie drużyny często psuły zagrywki. W kolejnych akcjach wciąż rytm grze nadawali gospodarze, wyraźny dystans utrzymywał się (18:13). Gdy ataku nie skończył Jan Siemiątkowski, drugą przerwę wykorzystał szkoleniowiec Mickiewicza (20:13). Obaj trenerzy rotowali składem. Wcześniej zbudowana różnica punktowa okazała się zbyt wyraźna, by kluczborczanie byli w stanie zagrozić swoim przeciwnikom. Goście obronili dwie piłki setowe, ale ostatnie słowo należało do Bartosza Gawryszewskiego.
Na początku drugiego seta drużyny wymieniały się skutecznymi atakami (4:4). Z czasem to Mickiewicz zaczął ustawiać skuteczne bloki i przy stanie 5:8 o czas poprosił trener Serafin. Seria przy zagrywkach Artura Pasińskiego trwała. Przerwał ją dopiero skutecznym atakiem Brandon Koppers (6:10). Coraz pewniej punktował Mateusz Kańczok (10:12, 12:13). W szeregach Mickiewicza nie odpuszczali Pasiński i Kupka (14:16). Po atakach Kańczoka i Swodczyka to MKS wyszedł na prowadzenie 18:17, a gdy asa dołożył Swetosław, czas wykorzystał Mariusz Łysiak (19:17). Nie wybiło to z rytmu będzinian, dlatego szybko drugi raz interweniował szkoleniowiec kluczborczan (21:17). Dopiero po tej przerwie skutecznie zaatakował Bułkowski. Gdy zablokowany został Kupka, gospodarze mieli kolejne piłki setowe (24:19). Blok na Kańczoku i atak Schmidta przedłużyły jeszcze grę. Decydujący punkt dla MKS-u zdobył Kańczok.
Chociaż po bloku MKS prowadził 2:0, za sprawą ataków Bułkowskiego i Pasińskiego szybko był remis (2:2). Kolejne ataki Kańczoka i celna zagrywka Koppersa pozwoliły gospodarzom odbudować przewagę (7:4). Po serii błędów gości grę przerwał trener Łysiak (9:5). Obie drużyny skuteczne akcje przeplatały pomyłkami, a gra nie miała większego tempa (12:11). Z czasem Mickiewicz doprowadził do wyrównania (13:13), ale goście przez własne błędy szybko ponownie musieli gonić wynik (16:13). Mimo czasu dla szkoleniowca przyjezdnych seria przy zagrywkach Koppersa trwała. W dalszej fazie seta ponownie po obu stronach nie brakowało pomyłek (21:17). W końcówce kluczborczan do walki starał się poderwać Schmidt. Gdy MKS nie poradził sobie z odbiorem zagrywki Bułkowskiego, zainterweniował trener Serafin (23:19). W kolejnej akcji Mickiewicz zapunktował blokiem, a gdy kolejnego asa posłał przyjmujący, drugi raz zawodników do siebie przywołał szkoleniowiec MKS-u (23:21). Dopiero po tej przerwie skutecznie zaatakował Kańczok. Decydującą akcję zamknął atakiem Koppers.
MVP: Mateusz Kańczok
MKS Będzin – Mickiewicz Kluczbork 3:0
(25:18, 25:21, 25:22)
Składy zespołów:
MKS: Swetosław (3), Ratajczak (6), Swodczyk (10), Kańczok (20), Koppers (11), Rohnka (1), Marek (libero) oraz Makowski, Musiał, Bożek i Gawryszewski (2)
Mickiewicz: Bułkowski (11), Schmidt (7), Mucha (3), Czerwiński, Kupka (9), Popik (1), Jaskuła (libero) oraz Siemiątkowski, Pasiński (4) i Prokopczuk
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna