– W trzecim secie straciliśmy jakość przede wszystkim na skrzydle i to był nasz największy problem. Zagrywka też nam nie pomogła. W tym secie szukaliśmy w niej swoich rozwiązań – powiedział po odniesieniu zwycięstwa w Libercu Radosław Kolanek, który pełnił funkcję trenera PGE Skry Bełchatów.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów awansowali do kolejnej rundy zmagań w Pucharze CEV. W meczu rewanżowym 1/16 finału pokonali na wyjeździe Duklę Liberec. Wprawdzie stracili jednego seta, ale ich wygrana nie była zagrożona. – Na pewno cieszy, że ten mecz wygraliśmy. W trzecim secie straciliśmy jakość przede wszystkim na skrzydle i to był nasz największy problem. Zagrywka też nam nie pomogła. W tym secie szukaliśmy w niej swoich rozwiązań. Jednak słabsza dyspozycja w ataku sprawiła, że przeciwnik nabrał wiatru w żagle, a przez to mecz stał się trudniejszy – stwierdził Radosław Kolanek, który w Libercu pełnił rolę pierwszego trenera PGE Skry.
Bełchatowianie nie ukrywali, że liczyli na zwycięstwo w trzech setach, bowiem zależało im na zachowaniu jak największej ilości sił. Musieli jednak rozegrać dodatkowego seta. – Straciliśmy trochę więcej sił niż zakładaliśmy i chcieliśmy, ale w tym momencie już nie mamy na to wpływu. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy i że wszyscy jesteśmy zdrowi. Wracamy do Bełchatowa i możemy już myśleć o spotkaniu z zespołem z Zawiercia – dodał Kolanek.
W najbliższych tygodniach podopieczni Slobodana Kovaca będą mieli sporo meczów do rozegrania. Nie tylko będą walczyli w PlusLidze i Pucharze CEV, ale dojdzie im jeszcze Puchar Polski. – Zacznie się siatkarska karuzela. Wszystko będzie działo się bardzo szybko. Obecnie musimy skupić się nad tym, aby wykonać jak najlepszą pracę przed okresem świątecznym, aby nie stracić koncentracji i zgarnąć pełną pulę punktów. Po świętach czeka nas jeszcze jeden mecz, a w nowym roku będziemy mieli bardzo napięty kalendarz – zakończył Radosław Kolanek.
źródło: opr. własne, skra.tv