W ostatnim czasie na zapleczu PlusLigi nie brakuje zaciętych meczów i niespodziewanych wyników. W tabeli poszczególne drużyny mają zbliżoną zdobycz punktową, a każdy mecz przynosi przetasowania. Biorąc pod uwagę wyniki poszczególnych kolejek nie można wykluczyć, że również tym razem będziemy świadkami porażek faworytów.
Kolejną serię spotkań zaplecza PlusLigi otworzy starcie BKS-u Visły Proline Bydgoszcz z AZS-em AGH Kraków. Gospodarze będą faworytem tego spotkania, którzy nie przegrali jeszcze we własnej hali, ale z pewnością nie będzie to dla nich łatwy mecz. Gdy wydawało się, że Visła ustabilizowała swoją formę, przyszła porażka w Tomaszowie Mazowieckim. Krakowianie natomiast mają za sobą cztery wygrane z rzędu. – Ostatnie mecze były dla nas zwycięskie, dlatego chcielibyśmy podtrzymać tę passę. Zdajemy sobie sprawę, że grudzień będzie dla nas bardzo ciężki w kontekście zbliżających się meczów z rywalami z górnej części tabeli. Mam jednak nadzieję, że uda nam się utrzymać dobry poziom gry i sprawić niejedną niespodziankę – powiedział Jakub Dereń.
Olimpię Sulęcin czeka kolejny mecz z wyżej notowanym rywalem. Tym razem sulęcinianie udadzą się do Bielska-Białej. Tam czeka na nich podrażniony porażką z ZAKSĄ BBTS. Bielszczanie w tym sezonie we własnej hali nie stracili nawet punktu. Sulęcinianie, chociaż grają w osłabieniu, będą chcieli popsuć tę statystykę rywalom. O wywiezienie punktu z Bielska-Białej nie będzie łatwo, dotychczas sulęcinianie ugrali tylko jednego seta w hali rywala. Dla BBTS-u komplet punktów będzie bardzo ważny, bowiem ich przewaga nad dwoma kolejnymi zespołami stopniała do dwóch punktów.
Podtrzymać udaną passę będą chcieli siatkarze Polskiego Cukru Avii Świdnik. Podopieczni trenera Chwastyniaka w najbliższą sobotę zmierzą się z KPS-em Siedlce. Drużyna prowadzona przez trenera Grabdę przerwała ostatnio swoją serię zwycięstw w tie-breakach i zrobi wszystko, by wrócić na zwycięskie tory. W poprzednim sezonie KPS uległ w Świdniku 0:3, ale nadchodzący pojedynek powinien być znacznie bardziej zacięty. – Musimy wejść dobrze w to spotkanie. Świdniczanie są mocnym zespołem, mają aspiracje na wysokie miejsca, więc jedziemy na trudny teren, ale będziemy robić wszystko co w naszej mocy, żeby wygrać to spotkanie – stwierdził Mateusz Grabda.
Chrobry Głogów ostatni raz zdobył punkty 22 października, kiedy to pokonał 3:2 Legię Warszawa. Siedem ostatnich spotkań podopieczni trenera Walencieja przegrali i obecnie są przedostatnią drużyną w tabeli. W najbliższym meczu będzie im trudno poprawić tę statystykę. Beniaminek uda się bowiem do Częstochowy. Norwid w listopadzie zawodził, ale w ostatnim pojedynku pokazał się z lepszej strony i wszedł na zwycięską ścieżkę. – Oni będą musieli, a my tylko możemy, chociaż punktów mamy tyle, że też już powoli zaczynamy musieć. Wiemy, że oni również mają problemy i na pewno nie tak wyobrażali sobie początek tego sezonu. Jedziemy tam jednak z luźną głową, po raz kolejny będziemy grać na obiekcie przeciwnika i może sprawdzi się to, co sprawdziło się w Bydgoszczy chociaż w jednym secie, że ten luz spowoduje, że będziemy grać po prostu lepiej – powiedział Filip Troczyński.
Po dwóch porażkach Mickiewicz Kluczbork będzie chciał we własnej hali pokazać się z lepszej strony. O zwycięstwo nie będzie łatwo, bowiem do Kluczborka przyjedzie beniaminek z Warszawy. Legia ma już na swoim koncie 23 punkty, zaś ich najbliższy rywal o 10 mniej. Dla obu drużyn ten mecz będzie ważny w kontekście pozycji w tabeli, bowiem zarówno w czołówce, jak i w drugiej części różnice punktowe są niewielkie. To pierwsze spotkanie między tymi zespołami, a faworytem są podopieczni trenera Mielnika.
Do ciekawego pojedynku na dole tabeli dojdzie w Spale. SMS PZPS podejmie ZAKSĘ Strzelce Opolskie. Podopieczni trenera Bąkiewicza są obecnie na 14. miejscu w tabeli, a ich najbliżsi rywale zajmują 16. lokatę, jednak drużyny dzieli tylko jeden punkt. SMS w tym sezonie tylko raz wygrał u siebie. Podobny bilans wyjazdowy ma ZAKSA. Trzy ostatnie spotkania mimo walki uczniowie SMS-u przegrali. ZAKSA natomiast do Spały przyjedzie podbudowana zwycięstwem 3:2 z liderem tabeli. – Osobiście jeszcze nie miałem możliwości zobaczenia jak ta drużyna gra. Staram się nie śledzić wyników innych drużyn. Skupiam się na tym, co my mamy robić, jak my mamy grać. To mnie tylko interesuje. Pewnie w najbliższych dniach będziemy już z trenerem rozmawiać na temat taktyki na przyszłe spotkanie. Mam nadzieję, że nasza gra będzie wyglądać tak, jak w ostatnim spotkaniu, a może nawet lepiej. Będziemy chcieli pokazać, że nasza gra i ostatni wynik nie był przypadkiem. Pokażemy, że możemy też w tej lidze wygrywać – zapowiedział Kajetan Kubicki.
W sobotę do Będzina przyjedzie Krispol Września. Zarówno MKS, jak i Krispol z ostatnich pięciu meczów przegrał trzy. Podopieczni trenera Kardasa w tym sezonie sprawiali już niespodzianki i będą chcieli napsuć krwi najbliższym rywalom. Drużyna prowadzona przez Wojciecha Serafina na wyjazdach spisuje się w kratkę, ale w swoim obiekcie straciła dotychczas tylko trzy sety, nie przegrywając żadnego meczu. Dla będzinian będzie to pierwszy z serii domowych grudniowych meczów.
Po serii czterech meczów wyjazdowych do własnej hali wróci Chemeko-System Gwardia Wrocław. Wrocławianie w ostatnich trzech meczach we własnej hali stracili tylko jednego seta. Teraz czeka ich niełatwe zadanie, bowiem do Wrocławia przyjedzie Lechia Tomaszów Mazowiecki. Podopiecznym trenera Rebzdy zdarzają się słabsze spotkania, ale w ostatnim czasie pokonywali wyżej notowane zespoły. Choć przydarzyła im się porażka z AGH, to we własnej hali pokonali BBTS, KPS i Visłę. Gwardia i Lechia mają taki sam bilans meczów, ale wrocławianie zdobyli o trzy punkty więcej. Nie można wykluczyć, że drużyny w niedzielę podzielą się punktami. – Mieliśmy czas na odpoczynek i treningi. W pełni koncentrujemy się na kolejnym wyzwaniu – stwierdził Rainer Vassiljev.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna
