– Wydaje się, że w pierwszym secie trzymaliśmy jeszcze taktykę, wywierałyśmy presję zagrywką i funkcjonował element blok-obrona. Później przeciwniczki urozmaiciły atak i nasza gra się posypała. Trzeciego seta nie ma co komentować, bo to była tragedia. W czwartym lekko się podniosłyśmy, ja jednak liczyłam przynajmniej na urwanie punktu, a nawet więcej, jednak chyba trzeci set przesądził o tym, że nie dałyśmy rady się podnieść – skomentowała mecz z Developresem Bella Dolina Rzeszów środkowa E.Leclerc Moya Radomki Radom Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
– Presja jest duża. Nie musi być z zewnątrz, same na siebie ją nakładamy. To nie jest miejsce naszych marzeń. Na razie troszeczkę jest wstyd. Przegraną z Rzeszowem można jeszcze przyjąć na klatę, ale poprzednich porażek nie można tłumaczyć. Teraz nie ma wymówek. Nieważne u siebie czy na wyjeździe – musimy zdobywać punkty – dodała zawodniczka.
W znacznie lepszym nastroju była kapitan rzeszowskiej ekipy Jelena Blagojević. – Cieszę się, że po pierwszym przegranym na przewagi secie, udało nam się wrócić mentalnie i zrealizować taktykę, którą założyliśmy wcześniej. Cieszę się, że udało się wygrać, bo Radomka to dobry zespół z doświadczonymi zawodniczkami. My dobrze zagrałyśmy zagrywką i funkcjonował blok-obrona. W końcu to my robiłyśmy różnicę. Mamy młody zespół, który ostatnio przegrywał i wygrywał, ale po tie-breakach. Było nerwowo, a dziś realizowałyśmy taktykę trenera i było spokojniej.
Porażkę próbowała analizować atakująca radomianek Katarzyna Zaroślińska-Król, ale samego wyniku, a w szczególności trzeciego seta nie usprawiedliwiała. – Dziewczyny z Rzeszowa świetnie zagrywały i dobrze nas czytały, ale to nas nie usprawiedliwia. Na takim poziomie takie przestoje i akcje nie powinny się zdarzać. Dawno czegoś takiego w mojej karierze nie było. Wszystkim z nas jest bardzo przykro i wstyd. Zawsze wychodzimy na boisko pokazać jak najlepszą siatkówkę, grać jak najlepiej dla kibiców, dla klubu i dla siebie. Musimy ten mecz przeanalizować.
Z kolei trener Developresu Stephane Antiga oczywiście był zadowolony ze zwycięstwa, ale patrzył na nie również z perspektywy rozwoju zespołu. – Średnio zaczęliśmy pierwszy set, ale od drugiego do końca graliśmy już dobrze. Bruna miała oczywiście pełną motywację, żeby tu wygrać i fajnie, że została MVP meczu. Musimy jeszcze dopracować kilka rzeczy, ale drużyna idzie do przodu i jest bardzo pozytywnie.
Z postawy swojego zespołu nie mógł się cieszyć Riccardo Marchesi, ale próbował znaleźć pozytywy w grze swoich podopiecznych. – Pracowaliśmy ciężko, ale nie we właściwym kierunku. Walczyliśmy z topową drużyną. O trzecim secie nie chcę myśleć i tracić na niego energii. Zapominamy o nim. Oczywiście graliśmy nie najlepiej, ale w każdej akcji walczyliśmy – szczególnie w tych trzech setach. Jestem dumny z dziewczyn, że się nie poddały. Blok funkcjonował już lepiej niż w poprzednich meczach, ale wciąż musimy nad tym pracować. Powinniśmy zrobić więcej w serwisie i kontrataku. Developres wykorzystywał jedną na dwie takie sytuacje, a my jedną na trzy i to robiło różnicę.
źródło: opr. własne, Radomka Radom - YouTube