– Mecz był dobry, chociaż bardzo falował. Zarówno my, jak i dziewczyny z Opola grałyśmy nierówno. Popełniałyśmy dużo błędów, na boisku było dużo nieporozumień – powiedziała po porażce w tie-breaku z Uni Opole rozgrywająca #VolleyWrocław Anna Kaczmar.
Siatkarki #VolleyWrocław po zaciętym meczu przegrały na wyjeździe z Uni Opole. Prowadziły już 2:1, ale w tie-breaku lepsze okazały się gospodynie. – Mecz był dobry, chociaż bardzo falował. Zarówno my, jak i dziewczyny z Opola grałyśmy nierówno. Popełniałyśmy dużo błędów, na boisku było dużo nieporozumień, ale ostatecznie mniej błędów zrobiły opolanki – przyznała Anna Kaczmar, która nie ukrywała, że przyjezdne mogły pokusić się o wygraną. – Plan minimum wykonałyśmy. Gdyby jednak nie te szczegóły, to wynik byłby inny – dodała rozgrywająca dolnośląskiej ekipy.
Podopieczne Mateusza Żarczyńskiego w kluczowych momentach popełniły więcej błędów, co zaważyło na tym, że do Wrocławia wróciły tylko z jednym punktem do ligowej tabeli. – To spotkanie mocno falowało. W naszej grze było dużo nieporozumień i naszych głupich błędów. Niestety, nie wygrałyśmy tego spotkania, a po to przyjechałyśmy do Opola. Byłyśmy przygotowane na wszystko. W miarę realizowałyśmy nasze założenia, ale w sumie trzeba przyznać, że rywalki dobrze wykonały swoją pracę – zaznaczyła środkowa #Volley’a Karolina Fedorek.
Z wygranej zadowolone były gospodynie, które przygotowane były na ciężką przeprawę. – Wszystko miałyśmy rozpisane. Rywalki niczym nas nie zaskoczyły. Na pewno jest to bardzo waleczny zespół. Wiedziałyśmy, że od samego początku będzie walka, bo obu zespołom punkty są bardzo potrzebne – przyznała Marta Pamuła, która nie ukrywała radości z sukcesu w tie-breaku. – W pierwszym secie miałyśmy dobrą końcówkę, w kolejnych dwóch partiach wrocławianki były lepsze. Cieszę się jednak, że udało nam się wygrać całe spotkanie i dzięki temu dwa punkty zostały w Opolu – dodała kapitan beniaminka.
Dużą rolę w niedzielnym spotkaniu odgrywała zagrywka. Zresztą właśnie ona zakończyła cały mecz. Udanym serwisem popisała się bowiem Gabriela Makarowska. – Kto zagrywał, ten wygrywał. Najpierw wrocławianki przycisnęły nas zagrywką, ale potem my bardzo dobrze zagrałyśmy w tym elemencie. Tie-breaka Gabrysia zakończyła mecz asem, ale ogólnie było to bardzo ciężkie spotkanie – zakończyła skrzydłowa Uni Anna Bączyńska.
źródło: inf. własna, UNI Opole - YouTube