– Norwid ma swoje problemy, ale w siatkówkę potrafi grać bardzo dobrze. Na pewno jest w stanie powalczyć. Jeśli nie zagramy na swoim poziomie, to możemy przegrać. Jeśli zagramy na 100%, to mam nadzieję, że wygramy za trzy punkty – powiedział Radosław Nowak, środkowy KPS-u Siedlce.
Za wami wygrana z Gwardią, chociaż nie był to łatwy mecz. Dużo zdrowia i serca musieliście zostawić na parkiecie, aby dwa punkty zostały w Siedlcach?
Radosław Nowak: – Uważam, że Gwardia w tym meczu była od nas mocniejsza. Miała sporą przewagę w zagrywce i w ataku. Dobrze spisywała się w tym spotkaniu. Jednak to charakter zaważył na naszej wygranej. Zostawiliśmy kawał serca na boisku. Każdy z nas dał z siebie wszystko. A Gwardia w pewnym momencie meczu była pewna, że trzy punkty zabierze ze sobą. Można było to zauważyć po zachowaniu wrocławian po akcjach. Byli pewni zwycięstwa, ale sytuacja się odwróciła, a my utarliśmy im nosa.
Czyli rywale trochę was zlekceważyli w drugiej części spotkania?
– Myślę, że tak. Sam fakt w jaki sposób cieszyli się po akcjach, dawał do zrozumienia, że są już pewni zwycięstwa. W pewnym momencie nas zlekceważyli i zostali za to ukarani.
A wy pokazaliście, że gra się zawsze do końca…
– Tym się charakteryzuje nasz zespół. Mamy takich zawodników w drużynie, którzy nie pozwolą na to, aby gładko przegrać mecz. W każdym spotkaniu dajemy z siebie 100%, a czasami nawet więcej. Kawał serca zostawiamy zawsze na boisku. Tak też było w meczu z Gwardią.
To był kolejny przez was wygrany tie-break. Czy zatem można już o was mówić jako o drużynie piątego seta?
– Sami śmiejemy się, że jesteśmy już mistrzami tie-breaków. Mamy za sobą już ich pięć i nie przegraliśmy żadnego z nich. Zawsze w ostatnim secie wychodzimy maksymalnie zmobilizowani. Czasami mam wrażenie, że niektóre zespoły grając z nami tie-breaka, są na rezerwach, widać po zawodnikach, że ledwo łapią oddech, a my dostajemy drugie życie. Na tie-breaka wychodzimy jakbyśmy dopiero zaczynali mecz. Dajemy w nim z siebie jeszcze więcej. Gramy w nim dobrze i mądrze.
Wygraliście z Gwardią, wcześniej pokonaliście innego z faworytów do wywalczenia awansu, czyli Visłę. Oznacza to, że KPS w tym sezonie zamierza namieszać w czołówce TAURON 1. Ligi?
– Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Staramy się skupiać na tym, co jest tu i teraz. Nie określaliśmy sobie konkretnego celu. Wiemy, na co nas stać i chcemy zająć czołowe miejsce w lidze. Uważam, że stać nas na to, aby znaleźć się w ósemce i walczyć o konkretne cele. Mamy grać bardzo dobrze, co powinno przełożyć się na wysoką pozycję w tabeli.
Skoro skupiacie się na tym, co jest tu i teraz, to przed wami mecz z Norwidem, który zawodzi w tym sezonie. Jednak chyba zlekceważyć go nie możecie?
– Nigdy nie lekceważymy rywali. Bez względu na to czy jest to zespół, który aspiruje do awansu, czy zespół, który będzie walczył o utrzymanie, zawsze podchodzimy do meczów z nim w pełni skoncentrowani i zmobilizowani do gry. W naszym podejściu do najbliższego meczu nie będzie żadnej różnicy. Norwid nie jest złą drużyną. Ma swoje problemy, ale w siatkówkę potrafi grać bardzo dobrze. Na pewno jest w stanie powalczyć. Jeśli nie zagramy na swoim poziomie, to możemy przegrać. Jeśli zagramy na 100%, to mam nadzieję, że wygramy za trzy punkty. Taki jest nasz cel w tym spotkaniu.
źródło: inf. własna