Siatkarki Developresu Bella Dolina wystartowały w rozgrywkach Ligi Mistrzyń, a rozpoczęły je od tie-breaka z niemieckim Dresdner SC. – Zaczęłyśmy ten mecz bardzo dobrze, ale niestety nie wszystkie sety grałyśmy na takim poziomie i stąd ten wynik – przyznała Kara Bajema.
Rywalizację w Lidze Mistrzyń zaczęłyście od tie-brieaka, których rozgrywacie sporo w tym sezonie. Patrząc jednak na wasze wysokie zwycięstwo z Dresdner SC w pierwszym i trzecim secie wydaje się, że powinnyście ten mecz szybciej rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Kara Bajema: Nie wiem, jak to się dzieje, że tak często gramy te tie-breaki nawet jak mamy już prowadzenie w setach. Chyba wszystko sprowadza się do koncentracji, która w pewnym momencie gdzieś nam ucieka, a mecze pokazują, że w każdym secie powinnyśmy grać z dużym skupieniem od początku do końca. Zaczęłyśmy ten mecz bardzo dobrze, ale niestety nie wszystkie sety grałyśmy na takim poziomie i stąd ten wynik.
Miała pani bardzo mocne otwarcie w tym spotkaniu, grając na dużej skuteczności w ataku, ale w kolejnych setach, zwłaszcza w drugim i czwartym, już tak dobrze nie było.
– Tak to już bywa w meczach pięciosetowych, że ma się wzloty i upadki. Tych piłek w ataku dostałam sporo, ale wydaje mi się, że przez większość część meczu moja skuteczność była niezła.
Rozegrała pani w końcu całe spotkanie, nie będąc zmienianą w trakcie gry i pewnie jest pani z tego zadowolona?
– Myślę, że to pomaga być w lepszym rytmie. Czułam w tym meczu, że dobrze radzę sobie w przyjęciu zagrywki i to mi dużo dało.
Miała pani na trybunach szczególnych kibiców ze Stanów Zjednoczonych…
– Odwiedzili mnie rodzice, siostra i jej koleżanka. Jestem podekscytowana, że mogli mnie dopingować, a po meczu spędzimy wspólnie trochę czasu. Moi bliscy dużo zwiedzają, ale w trakcie dnia wolnego od treningów razem pojedziemy do Krakowa i do muzeum w Oświęcimiu. Rodzina jest zachwycona Rzeszowem i to mnie bardzo cieszy.
Przed wami ostatnie dwa mecze pierwszej rundy TAURON Ligi z wymagającymi rywalami, bo na wyjeździe z E.Leclerc Moya Radomką i u siebie z Grupą Azoty Chemikiem Police. To mogą być znów długie i zacięte spotkania.
– To są na pewno mocne zespoły. Musimy wznieść się na wyżyny naszych możliwości i dać z siebie mnóstwo energii, żeby przeciwstawić się rywalkom. Liczę na to, że będą to dobre mecze.
Po ostatniej porażce u siebie z IŁ Capital Legionovią będziecie chciały wrócić na zwycięską ścieżkę w lidze, ale nie będzie to łatwe.
– Na pewno nie chcemy przegrywać. Przed nami okazja do tego, żeby znów wygrywać mecze ligowe i postaramy się ją wykorzystać.
Pod względem fizycznym jesteście gotowe na maraton trudnych meczów rozgrywanych w krótkim odstępie czasu?
– Rozgrywanie dużej ilości tie-breaków na pewno daje nam się we znaki i pojawia się zmęczenie, ale w trakcie meczów staramy się wykrzesać z siebie jak najwięcej energii i tak też będzie w kolejnych spotkaniach.
źródło: tauronliga.pl