– Doping kibiców poniósł nas do zwycięstwa. Dzięki nim udało nam się wygrać. Do tej pory wszystkie tie-breaki, które graliśmy w tym sezonie, rozstrzygaliśmy na naszą korzyść. Oby tak do końca sezonu – powiedział Adam Lorenc, MVP spotkania z Gwardią Wrocław.
Siatkarze KPS-u Siedlce przegrywali już u siebie z Gwardią Wrocław 1:2, ale przy wsparciu własnej publiczności zdołali odwrócić losy spotkania. – Obudziliśmy kibiców w czwartym secie. Ich doping poniósł nas do zwycięstwa. Nie było już kolorowo, ale publiczność w czwartej i piątej partii dała czadu. Dzięki nim udało nam się wygrać. Do tej pory wszystkie tie-breaki, które graliśmy w tym sezonie, rozstrzygaliśmy na naszą korzyść. Oby tak do końca sezonu – powiedział Adam Lorenc, według którego poprawa gry w polu serwisowym pomogła siedlczanom odwrócić losy spotkania. – Zaczęliśmy lepiej grać zagrywką. Wcześniej to rywale dyktowali warunki gry w tym elemencie. To zaważyło na naszym zwycięstwie – dodał atakujący KPS-u.
Przed meczem to przyjezdni byli faworytem, tym bardziej, że w ostatnich tygodniach kroczyli od wygranej do wygranej. Nie ma się więc co dziwić, że siedlczanie byli niezwykle zadowoleni z sukcesu w tie-breaku z zespołem z czołówki tabeli. – Gwardia to jeden z pretendentów do awansu do PlusLigi, więc wygrana z nią bardzo cieszy. Jestem dumny z chłopaków, bo zagrali kapitalnie. W tym meczu ukazało się piękno siatkówki, bo przegrywaliśmy, a nagle sytuacja się odwróciła i wygraliśmy przy pełnych trybunach i dużych emocjach – podkreślił trener gospodarzy Mateusz Grabda.
W decydującej partii to jego podopieczni byli na fali. Wykorzystali swoją ofensywną siłę, dzięki czemu dwa punkty zostały w Siedlcach. – W tie-breaka weszliśmy bardzo mocno zdeterminowani. Nie było po nas widać, że gramy piątego seta, a w zespole z Wrocławia spadło trochę ciśnienie. Tie-break jest specyficzny, bo w nim jedna, dwie piłki decydują o zwycięstwie. Dobra postawa na zagrywce i w systemie blok-obrona dała nam możliwość wygrania tego seta. Cieszymy się z dwóch punktów – dodał szkoleniowiec KPS-u.
W następnej serii gier siedlczanie zmierzą się z zawodzącym do tej pory Exact Systems Norwidem. Teoretycznie będą faworytem, ale podopieczni Piotra Gruszki mają na tyle duży potencjał, że w każdej chwili mogą „odpalić”. – Myślami jesteśmy już przy meczu z Norwidem. W tej lidze każdy zespół walczy, żaden nie odpuszcza. Potencjalnie słabsza drużyna może wygrać z tą, która walczy o awans do PlusLigi. My też jesteśmy drużyną, która nie odpuszcza. Zamierzamy walczyć o kolejne punkty. Mam nadzieję, że pełną ich pulę zdobędziemy w meczu z Norwidem – zakończył Mateusz Grabda.
źródło: inf. własna, KPS Siedlce - Facebook