Barthélémy Chinenyeze latem tego rok przeniósł się z Tonno Callipo Vibo Valentia do Allianz Milano i rozpoczął właśnie swój trzeci rok we Włoszech. Środkowy reprezentant reprezentacji Francji, wybrany MVP w pierwszym meczu w sezonie, chce płynąć na fali igrzysk olimpijskich. – Dużo trenujemy, ciężko pracujemy. Podczas meczów muszę dalej występować, moim celem jest kontynuowanie rozmachu tego lata, nie wolno nam przestać – mówi zawodnik.
Jak idzie początek sezonu we Włoszech?
– Dobrze! Nasz start nie jest ani wyjątkowy, ani zły. Graliśmy z mocnymi zespołami, więc nie było łatwo. Ale wkrótce będziemy grać mecze, które będziemy musieli wygrać, jeśli chcemy coś zrobić w tym roku. Więc przygotowujemy się gruntownie i myślę, że jesteśmy gotowi.
Czy mistrzostwa Włoch są jeszcze trudniejsze w tym sezonie?
– Tak, całkowicie! Z roku na rok poziom wzrasta. Mistrzostwa są coraz bardziej wyrównane, wszystkie drużyny biorą dużych graczy, reprezentantów. Za każdym razem jest coraz mniejsza przepaść między pierwszym a ostatnim.
W niedzielę gościcie Veronę, słabo sklasyfikowaną…
– To taki mecz, który musisz wygrać, jeśli chcesz coś zrobić w tym roku. Ale nie będzie to łatwe. Oni też mają dobry, dość młody zespół. Więc będzie gorąco, będziemy musieli dać z siebie wszystko, jak w każdy weekend. Nie ma wyboru.
Po drugiej stronie siatki będzie francuski środkowy Jonas Aguenier. Często grałeś przeciwko niemu?
– W zeszłym roku i dwa lata temu tak. I oczywiście grałem z nim w drużynie Francji. To będzie niezły pojedynek na środku, nie mogę się doczekać, kiedy zagram przeciwko niemu. Na pewno trochę ze sobą porozmawiamy (śmiech).
Na poziomie osobistym, jak wygląda twój początek sezonu?
– Zacząłem naprawdę dobrze z tytułem MVP z pierwszego meczu. Potem były dwie gry, w których byłem trochę mniej dobry, ale nadal pracuję. Dużo trenujemy, ciężko pracujemy. Podczas meczów muszę dalej występować, moim celem jest kontynuowanie rozmachu tego lata, nie wolno nam przestać. Często jest to trochę trudne, kiedy wychodzisz z pełnego lata, takiego jak to, w którym żyliśmy, i wracasz do klubu. Zawsze jest trochę luzu, kiedy masz spadek poziomu. Musisz się upewnić, że nie spada za bardzo. A potem będzie dobrze.
To twój trzeci rok we Włoszech. Czy czujesz się naprawdę innym graczem niż na początku?
– Tak, całkowicie. To prawda, że to już mój trzeci rok tutaj. Naprawdę zrobiłem duży postęp, myślę, że ludzie poznali mnie też we Włoszech, więc jest coraz trudniej. Jesteś bardziej analizowany, zespoły oczekują od ciebie więcej… Myślę, że udowodniłem, że mam wystarczający poziom, aby grać we Włoszech. Teraz muszę udowodnić, że mogę być jednym z najlepszych na mojej pozycji w tych mistrzostwach.
Na koniec porozmawiajmy trochę o drużynie Francji. Czy wróciłeś ze swojej chmury po igrzyskach olimpijskich?
– Jeszcze nie do końca! Szczerze mówiąc, wciąż o tym myślę każdego dnia. Mówię sobie, że za dziesięć, dwadzieścia lat znowu o tym porozmawiamy. Pod koniec mojej kariery, kiedy będę stary, nadal będę myślał o tym, co osiągnęliśmy tego lata. To szalona sprawa! Czasem myślę o tym i mówię sobie: I tak, to prawda, jesteśmy mistrzami olimpijskimi! (śmiech) To szalone, co się stało.
źródło: ffvb.org, opr. własne