Hebar Tazardżik i CEZ Karlovarsko zrobiły przedostatni krok w walce o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Oba zespoły czekają jeszcze rewanże z Olympiakosem Pireus i Benficą Lizbona, które na pewno spróbują odwrócić losy rywalizacji.
O krok od gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów jest Hebar Tazardżik, który w ostatniej rundzie kwalifikacji we własnej hali pokonał Olympiakos Pireus w czterech setach. Moment słabości przytrafił mu się tylko w trzeciej odsłonie, ale do tie-breaka już nie dopuścił. Goście mogą żałować zwłaszcza premierowej partii, którą przegrali po walce na przewagi.
Co ciekawe, ze statystyk wynika, że wcale nie byli słabsi tego dnia od rywali. Uzyskali od nich wyższą skuteczność w ataku, o 3 bloki więcej zapisali na koncie, ale nie wystarczyło im to do odniesienia zwycięstwa. Nie pomogło im także 20 punktów Pavle Pericia, a szans na odwrócenie losów rywalizacji będą musieli szukać we własnej hali. Za to prym w szeregach bułgarskiej ekipy wiedli Todor Aleksiew i Bradley Gunter, którzy łącznie zdobyli 32 punkty.
Do ciekawego meczu doszło w Lizbonie, gdzie Benfica walczyła z CEZ Karlovarsko. Przegrywała już 0:2, ale poderwała się do walki. Doprowadziła do tie-breaka, ale w nim już warunki gry dyktowała czeska drużyna. Może ona odczuwać jednak niedosyt, bo zwycięstwo mogła odnieść wcześniej. Choćby w czwartym secie, którego przegrała po walce na przewagi.
Na przestrzeni całego meczu oba zespoły nie popełniły dużo błędów, na podobnym poziomie prezentowały się w ataku, ale kluczem do sukcesu gości okazał się blok, którym 18 razy zatrzymywali przeciwników. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Patrik Indra, który zgromadził 24 oczka na koncie. Łukasz Wiese pojawił się na boisku, ale nie punktował. Po drugiej stronie siatki wyróżnili się Andre Ryuma i Hugo Gaspar, którzy zdobyli po 19 oczek.
Zobacz również
Wyniki kwalifikacji do Ligi Mistrzów
źródło: inf. własna