Asseco Resovia Rzeszów nie zdołała przełamać serii porażek w meczach z Jastrzębskim Węglem i w spotkaniu 5. kolejki PlusLigi uległa aktualnemu mistrzowi Polski 0:3. W pierwszym i drugim secie między zespołami toczyła się wyrównana walka, jednak w końcówkach więcej zimnej krwi zachowali jastrzębianie. – Popełniliśmy za dużo błędów, oni nie zrobili nic niesamowitego, na co nie bylibyśmy przygotowani – ocenił Jakub Kochanowski.
Rzeszowianie stoczyli z jastrzębianami zacięty bój we własnej hali, nie zdołali jednak wygrać ani jednej partii. – Zespół z Jastrzębia-Zdroju zagrał bardzo dobre spotkanie. Rywale złamali nas pod koniec drugiego seta i już nie mogliśmy się podnieść – podsumował krótko środkowy Resovii Jakub Kochanowski.
Podopieczni trenera Alberto Giulianiego mieli swoje szanse na zwycięstwo, jednak nie potrafili ich wykorzystać przez proste błędy własne. – Myślę, że do końcówki drugiej partii graliśmy nieźle i można wyciągnąć pozytyw z tego meczu, że jesteśmy w stanie grać na wysokim poziomie, bić się jak równy z równym z taką drużyną, jak Jastrzębski Węgiel. Musimy jeszcze popracować, brakuje nam ciągłości w grze. Nie możemy się poddawać tak, jak zrobiliśmy to w trzecim secie – stwierdził Kochanowski.
Jego zespół w drugiej partii prowadził 20:18, jednak zaciął się, co wykorzystali jastrzębianie, zdobywając pięć punktów z rzędu i ostatecznie wygrywając tę odsłonę 25:21. Rzeszowianie nie byli już w stanie wrócić do dobrej gry z pierwszego i drugiego seta. – To był moment przełamania, rywale nas mocniej przycisnęli, ale tak naprawdę my popełniliśmy za dużo błędów, oni nie zrobili nic niesamowitego, na co nie bylibyśmy przygotowani. Głowa nam trochę uciekła pod koniec drugiego seta, a później nie byliśmy w stanie się podnieść już do końca meczu. Próbowaliśmy walczyć, ale to było o wiele za mało, żeby chociaż się do przeciwników zbliżyć – dodał środkowy.
Rzeszowianie meczem z Jastrzębskim Węglem rozpoczęli serię spotkań z czołówką ligi. Przed nimi starcia z ZAKSĄ, Projektem oraz Skrą. – To dla nas dobrze, że mamy teraz cztery mecze z topowymi drużynami w naszej lidze, bo ten miesięczny maraton może nam pokazać, w którym miejscu się znajdujemy i nad czym jeszcze musimy pracować. Na pewno to spotkanie pokazało, że jesteśmy w stanie grać dobrze, a musimy poprawić ciągłość gry i musimy zachowywać zimną głowę. Mam nadzieję, że jeśli to poprawimy, to uda nam się przywieźć z Kędzierzyna-Koźla punkty, najlepiej trzy – zapowiedział Kochanowski.
Zadowolony z rezultatu był środkowy Jastrzębskiego Węgla. Jego zespół zagrał na bardzo wysokim poziomie, ale jest on przekonany, że on i jego koledzy mogą prezentować się jeszcze lepiej. – Myślę, że na pewno to jeszcze nie jest szczyt naszej formy. Wszyscy jeszcze jesteśmy na początku naszej drogi, przygotowania wszystkich drużyn były trochę rozbite z powodu braku kadrowiczów. My się cieszymy z bardzo cennych trzech punktów na trudnym terenie, spodziewaliśmy się ciężkiego boju i taki też był. Pierwsze dwa sety były naprawdę wyrównane, w końcówkach udało nam się odjechać za sprawą zagrywki i mądrej gry w ataku – ocenił Łukasz Wiśniewski.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl