Ekipa PGE Skry Bełchatów w sobotę podejmowała we własnej hali Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Mimo że bełchatowianie prowadzili już 2:0, przegrali całe spotkanie w tie-breaku. – Myślę, że nie przegraliśmy tego spotkania fizycznie. Po prostu ZAKSA była o te kilka punktów lepsza – ocenił rozgrywający drużyny z Bełchatowa Grzegorz Łomacz.
Dla bełchatowian była to druga porażka w tym sezonie, a sam mecz mógł się podobać. Mało brakowało, a gospodarze zakończyliby go bardzo szybko – w trzech setach. Ostatecznie w Bełchatowie wygrała drużyna, która w tym sezonie PlusLigi jeszcze nie przegrała. ZAKSA po tym zwycięstwie nadal znajduje się na czele tabeli PlusLigi.
– Było 2:0 po naprawdę zaciętej walce wywalczyliśmy te dwa sety. W trzecim chyba też w końcówce wyszliśmy na jednopunktowe prowadzenie, ale był to mecz zagrywających. Czy z jednej czy z drugiej strony jak armaty wchodziły, to czasem nie było co zbierać. To przechylało szalę zwycięstw na jedną czy drugą stronę – podsumował spotkanie Grzegorz Łomacz. Jego PGE Skra asami serwisowymi zdobyła aż 12 punktów, natomiast przyjezdni dziewięć.
Dla obu stron był to bardzo wymagający pojedynek. Pierwsze dwa sety kończyła gra na przewagi, w kolejnych nie brakowało długich i zaciętych wymian. Natomiast zawodnicy zdobywali dużą liczbę punktów. W ekipie z Kędzierzyna-Koźle najczęściej punktował Łukasz Kaczmarek (29), kroku dotrzymywał mu Kamil Semeniuk (20). W PGE Skrze Bełchatów 21 punktów zdobył Aleksandar Atanasijević, Dick Kooy dołożył do tego 19 oczek.
– Na pewno dużo sił kosztował nas ten mecz. W czwartym secie te długie akcje trochę padaliśmy na podłogę. Trzeba walczyć. Myślę, że nie przegraliśmy tego spotkania fizycznie. Po prostu ZAKSA była o te kilka punktów lepsza – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport rozgrywający PGE Skry.
Przed drużyną z Bełchatowa kolejne niełatwe spotkanie. W następnej kolejce PGE Skra zmierzy się w meczu wyjazdowym z Projektem Warszawa, który w tabeli PlusLigi plasuje się na drugim miejscu, mając tylko jedną porażkę na koncie. – Jesteśmy przyzwyczajeni, ponieważ w tej lidze co tydzień jest mocny rywal – skwitował Łomacz.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl
