W 5. kolejce I ligi mężczyzn nie brakowało niespodzianek. Czy do podobnych dojdzie w kolejnej serii? Wiele spotkań zapowiada się ciekawie, w większości ciężko wskazać jednoznacznych faworytów.
6. kolejkę spotkań otworzy starcie Lechii Tomaszów Mazowiecki z Krispolem Września. Lechiści wygrali 3 z 4 spotkań i z dziewięcioma punktami znajdują się w czołówce. Krispolowi w wielu meczach nie można było odmówić woli walki, ale punktowali w kratkę i po pięciu pojedynkach zgromadzili na swoim koncie sześć oczek.
W poprzednim meczu we własnej hali wrześnianie mieli szansę wygrać, ale ta sztuka im się nie udała. Podopieczni trenera Kardasa przystąpią do spotkania podbudowani ostatnim zwycięstwem przeciwko Chrobremu. Przyjezdni dotychczas w każdym z rozegranych meczów punktowali i będą chcieli podtrzymać tę serię. – Dla mnie zawsze mecze z Lechią i Norwidem są szczególne, bo w Norwidzie spędziłem sporo lat, a w Tomaszowie Mazowieckim grałem w poprzednim sezonie i jestem z tamtych stron. Poza tym znam większość chłopaków z Lechii, bo nie zaszły w niej duże zmiany. Z mojego punktu widzenia będzie to istotny mecz – przyznał libero Bartosz Zieliński.
Serię zwycięstw podtrzymać będzie chciała BKS Visła Proline Bydgoszcz. Podopieczni trenera Ogonowskiego dobrze weszli w sezon, przegrywając tylko dwa sety z BBTS-em. W znacznie gorszej sytuacji są wrocławianie. Chemeko-System Gwardia Wrocław dopiero w poprzedniej kolejce przełamała niemoc i odniosła pierwsze zwycięstwo. Faworytem meczu będą bydgoszczanie. Wrocławianie zapowiadają walkę, bowiem chcą piąć się w ligowej tabeli, w której obecnie zajmują dopiero 11. miejsce. – Musimy walczyć o każdy punkt. Jest na nas presja, ale budujemy drużynę. Potrzebowaliśmy pierwszego zwycięstwa. Znajdujemy właściwą mentalność, poprawiamy regularność i walczymy o kolejne ligowe punkty – powiedział trener Rainer Vassiljev.
Do starcia beniaminków dojdzie w Warszawie. Zarówno Legia Warszawa, jak i SPS Chrobry Głogów. Warszawianie mają za sobą już dwa przegrane tie-breaki i jedno zwycięstwo u siebie 3:0. Głogowianie rozpoczęli ligę od wyjazdowej porażki 0:3, następnie dwukrotnie u siebie wygrali. W ostatniej kolejce nie zaprezentowali się najlepiej i z pewnością będą chcieli poprawić swój bilans. Podopieczni trenera Mielnika nie będą jednak łatwym przeciwnikiem. Niewykluczone, że drużyny podzielą się punktami. – Trener nam powtarza, że każdy punkt jest cenny i podchodzimy do każdego meczu z wolą zwycięstwa, a na co pozwoli nam przeciwnik i co my będziemy grać, pokaże wynik końcowy – stwierdził na łamach legioniści.com atakujący Arkadiusz Żakieta.
Ciekawie zapowiada się starcie Olimpii Sulęcin z AZS-em AGH Kraków. Obie drużyny grają nierówno. Krakowianie mają za sobą dopiero dwa spotkania. Sulęcinianie rozegrali wszystkie starcia. Po wygraniu w Częstochowie mają serię porażek. Podopieczni trenera Chajca zrobią wszystko by przełamać złą passę i odnieść pierwsze zwycięstwo we własnej hali. Kluczowym może okazać się zatrzymanie Karola Borkowskiego i Dawida Dulskiego. – Sezon i liga są tak długie, mecze są co chwila, jeden za drugim, więc nie ma czasu na to, żeby rozpamiętywać. Myślę, że każdy przemyśli sobie tę sprawę, razem przeanalizujemy podczas wideo wszystkie mankamenty tego meczu i skupimy się na kolejnym. Będziemy chcieli pojechać do Sulęcina i przywieźć stamtąd punkty – zapowiedział rozgrywający Piotr Fenoszyn.
BBTS Bielsko-Biała wraca do własnej hali. Po serii starć z zespołami, typowanymi do walki o medale, czeka ich kolejny trudny przeciwnik – Polski Cukier Avia Świdnik. Podopieczni trenera Chwastyniaka Avia jest obecnie liderem tabeli i ma 11 punktów. Świdniczanie w ostatniej kolejce pokonali MKS Będzin, chociaż grali bez kontuzjowanych Kosiby i Siwickiego. Bielszczanie na swoim koncie zgromadzili 10 oczek, ale mają rozegrany o jeden mecz mniej. W ostatnich dwóch sezonach drużyny w lidze mierzyły się ze sobą czterokrotnie i za każdym razem lepsi byli bielszczanie. W tym spotkaniu ważna będzie postawa w polu zagrywki. – Uważam, że w tej lidze każdy przeciwnik jest bardzo mocny. Drużyna BBTS-u ma w swoich szeregach naprawdę dobrych i solidnych zawodników. My natomiast musimy zagrać swoją najlepszą siatkówkę, a jak to nam się uda, to jestem przekonany, że uda się nam wywieźć punkty z Bielska-Białej – skomentował na łamach strony zaplecza PlusLigi przyjmujący Jakub Urbanowicz.
W sobotę do Spały przyjedzie Norwid Częstochowa. Oba zespoły rozgrały już 5 meczów – SMS wygrał 1, a Norwid 2 z nich. Drużyny przegrały dwa ostatnie starcia i będą walczyć o przełamanie. Patrząc na składy teoretycznie faworytem spotkania są goście. O zwycięstwo nie będzie im jednak łatwo, bowiem SMS potrafi się postawić i urwał już we własnej hali sety MKS-owi i BBTS-owi. Wiele zależeć będzie od tego, czy do prezentującego się bardzo dobrze na początku sezonu Piotra Śliwki dołączą inni skrzydłowi. – Jak na razie gramy w kratkę. Jedyne co musimy zrobić, to złapać dobry rytm i go ustabilizować. Wiadomo też, że to jest sport i z każdym można wygrać, jak i z każdym można przegrać. Najważniejsze jest to, żeby po każdym meczu schodzić z boiska z przeświadczeniem, że zrobiło się wszystko, aby drużyna wygrała – stwierdził na łamach strony klubowej środkowy Łukasz Usowicz.
W tej kolejce kibice będą świadkami derbów Opolszczyzny. Po ostatniej kolejce ZAKSA Strzelce Opolskie opuściła ostatnie miejsce w tabeli, na które spadli siatkarze Mickiewicza Kluczbork. Kluczborczanie stopniowo wracają do zdrowia i starcie z ZAKSĄ powinno wyglądać lepiej niż poprzednie mecze. Obu drużynom nie zabraknie motywacji – gospodarze będą chcieli opuścić ogon tabeli, zaś goście potwierdzić, że mają za sobą problemy z dyspozycją. – Rywal na pewno ciężki. Znamy się z nimi bardzo dobrze, to są nasze małe derby Opolszczyzny. Często z nimi sparowaliśmy, graliśmy mecze kontrolne. Bywało różnie. Raz byliśmy górą my, raz drużyna z Kluczborka, ale myślę, że jak utrzymamy poziom koncentracji na treningach i będzie cały czas ta jakość, którą było widać w meczu z AGH, myślę że możemy ze spokojem podchodzić do tego spotkania i walczyć o pełną pulę – stwierdził przyjmujący Ernest Kaciczak.
Siatkarze KPS-u Siedlce powalczą o utrzymanie statusu niepokonanych. Podopieczni trenera Grabdy wygrali wszystkie cztery pojedynki, ale aż trzy dopiero po tie-breaku. Niewykluczone, że również w tej kolejce siedlczan będzie czekała długa walka, bowiem udadzą się do Będzina. MKS dobrze rozpoczął sezon, jednak w minionym tygodniu po raz pierwszy poczuł gorycz porażki. Będzinianie zaprezentowali się słabo szczególnie w ataku i jeśli nie poprawią swojej skuteczności, to będzie im ciężko przeciwstawić się rozpędzonym siedlczanom. Drużyna prowadzona przez trenera Serafina będzie mogła liczyć na wsparcie publiczności, która pomogła im już podczas starcia z częstochowianami.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna