Poznaliśmy już pierwsze rozstrzygnięcie, jeżeli chodzi o Superpuchar Polski. W Lublinie zakończył się mecz kobiet. W starciu Developresu Bella Dolina Rzeszów z Grupą Azoty Chemikiem Police lepsze okazały się siatkarki z Rzeszowa. W dwóch pierwszych partiach podopieczne trenera Antigi dominowały w każdym elemencie. W trzeciej i czwartej części meczu kontrolę nad wydarzeniami przejęły policzanki. One lepiej także rozpoczęły tie-breaka, ale rzeszowianki odrobiły straty i w dalszej części seta dominowały na boisku i mimo pogoni rywalek mogły się cieszyć z trofeum.
Od początku meczu warunki na boisku dyktowały rzeszowianki. Po asie Kary Bajemy prowadziły 3:0. W dalszej fazie seta gra rzeszowianek była bardziej ułożona. Policzanki miały problem ze skończeniem ataku, zaś ich rywalki raz za razem akcje kończyły udanymi zagraniami (4:10). Po ataku z przechodzącej piłki przy stanie 4:11 o pierwszy czas poprosił trener Nawrocki. Serię przy zagrywkach Anny Stencel zakończył dopiero błąd środkowej (5:13). Zdarzały się chaotyczne akcje. Nie do zatrzymania na siatce była Bruna Honorio Marques (7:15). Z czasem dystans powiększał się. Roszady w składzie nie poprawiały postawy Chemika. Pojedyncze skuteczne bloki policzanek nie wpłynęły znacząco na wynik (11:20). Seta zamknął blok duetu Jurczyk/Wenerska na Łukasik.
W drugim secie rzeszowianki poszły za ciosem, po kontrataku Jeleny Blagojević o czas poprosił trener Nawrocki (1:4). Problemy ze skończeniem ataku miała Jovana Brakocević-Canzian. Sygnał do odrabiania strat dała Martyna Łukasik, która najpierw skuteczne atakowała, a następnie dołożyła celne zagrywki. Chociaż po kontrataku Igi Wasilewskiej na tablicy wyników pojawił się remis, policzanki nie zdołały kontynuować skutecznej gry (8:8). Szybko do głosu ponownie doszła Honorio i przy stanie 10:13 drugi czas wykorzystał Jacek Nawrocki. Po przerwie asa dołożyła Bajema. Rzeszowianki lepiej grały w obronie i kończyły kolejne kontrataki (12:17). Z czasem sytuacja na boisku nie ulegała zmianie. W końcówce akcje zaczęła kończyć Czyrniańska, zaczął funkcjonować policki blok. Gdy zatrzymana została Kalandadze o czas poprosił trener Antiga (20:23). Chociaż po przerwie asa dołożyła Czyrniańska, Chemik nie zdołał odwrócić losów seta. As Magdaleny Jurczyk zakończył partię.
Chociaż po asie Brakocević-Canzian Chemik prowadził już 5:2, rzeszowianki szybko rzuciły się do odrabiania strat i po błędzie rywalek doprowadziły do wyrównania (5:5). Serię przy zagrywkach Bruny Honorio Marques przerwała dopiero skutecznym kontratakiem Łukasik (6:7). Po dwóch udanych atakach Czyrniańskiej o czas poprosił Stephane Antiga (9:8). Chociaż po przerwie Pol zepsuła zagrywkę, Chemik szybko zaliczył kolejną serię tym razem przy zagrywkach Naiane De Almeidy Rios. Przy stanie 14:9 drugi raz interweniował rzeszowski szkoleniowiec. Po czasie skutecznie zaatakowała Bajema, ale po asie Czyrniańskiej było już 17:10. Problemy ze skutecznością miała Honorio, a różnica punktowa pozostawała wyraźna (20:13). Mimo podwójnej zmiany Developres nie zdołał odwrócić biegu seta. Po ataku Agnieszki Kąkolewskiej Chemik miał serię piłek setowych (24:18). Pierwszą z nich rzeszowianki obroniły po mocnym ataku Izabelli Rapacz. Przy stanie 24:20 o czas poprosił trener Nawrocki. Ostatnie słowo należało do Brakocević-Canzian.
Od pierwszych akcji czwartego seta trwała zacięta walka (3:4). Z czasem do głosu zaczęły dochodzić policzanki i po kontrataku Czyrniańskiej odskoczyły na 6:4, a o czas poprosił trener Antiga. Obie drużyny nie wstrzymywały ręki w ataku, po mocnym zagraniu Bajemy przerwę wykorzystał szkoleniowiec Chemika (9:8). Coraz pewniej atakowała Bajema, a po bloku na Czyrniańskiej wynik ponownie się wyrównał (12:12). Rzeszowianki miały jednak problemy ze skutecznością, dlatego przy stanie 15:12 drugi raz o czas poprosił szkoleniowiec Developresu. Obie drużyny nie ustrzegły się pomyłek, dystans szybko topniał. Gdy siatkarki z Rzeszowa doprowadziły do remisu, przerwę wykorzystał Jacek Nawrocki (17:17). W kolejnych akcjach gra była zacięta, na nieznacznym prowadzeniu pozostawały policzanki. Rzeszowianki nie odpuszczały, ale po ataku Łukasik to Chemik miał piłki setowe (24:22). Pierwszą z nich rywalki obroniły, ale decydującą akcję skończyła Łukasik.
Z wysokiego „c” w decydującą odsłonę weszły policzanki, po asie Agnieszki Kąkolewskiej o czas poprosił trener Antiga (5:1). Przerwa nie wybiła z rytmu środkowej, która dołożyła kolejną punktową zagrywkę. Dopiero atak Kalandadze pozwolił rzeszowiankom wyjść z niewygodnego ustawienia (6:2). Po dwóch udanych zagraniach Honorio przerwę wykorzystał trener Nawrocki (6:4). Seria Developresu trwała i po kontrataku Kalandadze było już 6:7. Zmiana stron nastąpiła po skutecznym rzeszowskim bloku (6:8). Wciąż celnie zagrywała Jurczyk, efektowny kontratak Stencel dał 10. punkt siatkarkom z Rzeszowa, a drugi czas wykorzystał szkoleniowiec Chemika. Dopiero atak Brakocević zakończył efektowną passę rywalek (7:12). Po kontrataku Stencel Developres miał piłki meczowe (8:14). Chemik obronił trzy z nich, dlatego zainterweniował trener Antiga. Ostatecznie atak Kalandadze przypieczętował zwycięstwo rzeszowskiego zespołu.
MVP: Bruna Honorio Marques
Grupa Azoty Chemik Police – Developres Bella Dolina Rzeszów 2:3
(12:25, 21:25, 25:21, 25:23,12:15)
Składy zespołów:
Chemik: De Almeida Rios (3), Kąkolewska (12), Brakocevic-Canzian (23), Wasilewska (2), Łukasik (20), Milenković (1), Stenzel (libero) oraz Poleć, Lipska, Czyrniańska (17), Pół (2)
Developres: Honorio Marques (28), Blagojević (5), Stencel (8), Wenerska (1), Bajema (19), Jurczyk (7), Szczygłowska (libero) oraz Bińczycka, Kalandadze (15), Przybyła (libero), Rapacz
źródło: inf. własna