– W Tomaszowie Mazowieckim grałem w poprzednim sezonie i jestem z tamtych stron. Poza tym znam większość chłopaków z Lechii, bo nie zaszły w niej duże zmiany. Z mojego punktu widzenia będzie to istotny mecz – powiedział przed starciem z tomaszowianami libero Krispolu Bartosz Zieliński.
Za wami udany weekend w Głogowie, gdzie odnieśliście pierwszą wygraną w sezonie za komplet punktów. Odetchnęliście trochę po tym meczu?
Bartosz Zieliński: – Liczyliśmy się z tym, że będzie to dla nas bardzo ważny mecz. Za nami była seria porażek, a Chrobry to drużyna na zbliżonym poziomie do nas. Wiedzieliśmy jednak, że będzie to ciężki mecz, bo głogowianie nie przegrali jeszcze w tym sezonie u siebie i nie stracili seta. Jechaliśmy tam jednak po zwycięstwo.
W każdym z setów przez dłuższy czas trwała wyrównana walka. Trzeci był kluczowy do zamknięcia meczu w trzech odsłonach? Przegrywaliście 8:11, a jednak zdołaliście przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
– Każdy set był ważny. W pierwszym mieliśmy małą przewagę. Bardzo istotne było, aby domknąć końcówkę pierwszego seta. W meczu z KPS-em nam się to nie udało. Mieliśmy przewagę w końcówce, a nie potrafiliśmy wygrać. Potem tego seta zabrakło, aby wygrać całe spotkanie. W Głogowie pierwszy set nam wyszedł. W kolejnych nie patrzyliśmy aż tak bardzo na tablicę wyników. Może dopiero w końcówce trzeciego seta, ale wtedy akurat wyszliśmy na prowadzenie i jego końcówkę rozegraliśmy pod swoje dyktando.
Kluczowe było zatrzymanie Bartka Janeczka, czyli lidera Chrobrego? W poprzednich meczach zdobywał on prawie po 30 punktów, a wy nie pozwoliliście mu rozwinąć skrzydeł.
– Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie do meczu w Głogowie. Poza tym chłopaki dobrze zagrywali, czym na pewno utrudnili grę gospodarzom. Krzysiek Antosik musiał sporo biegać, a Bartek Janeczek dostawał wiele piłek do ataku z głębi pola, a nie po dobrym przyjęciu. Dzięki temu łatwiej nam było zatrzymać go blokiem albo podbijać jego ataki. Gdyby chłopaki z Głogowa lepiej przyjmowali nasze zagrywki, to pewnie nie grałoby się nam tak komfortowo.
A to już była taka siatkówka, którą chcielibyście prezentować w każdym meczu?
– Zawsze można zagrać trochę lepiej. Są w grze niuanse, które możemy jeszcze poprawić. W Głogowie – jak już wspomniałem – dobrze zagraliśmy w zagrywce, dzięki czemu fajnie nam się grało w systemie blok-obrona. To był dobry mecz w naszym wykonaniu, szczególnie w końcówkach. Tego zabrakło nam w spotkaniu z KPS-em Siedlce. Możemy grać jeszcze lepiej, ale jeśli w każdym meczu prezentowalibyśmy taką grę jak w Głogowie, to uważam, że kolejne punkty będziemy dopisywać do tabeli.
W kolejnym meczu zagracie z Lechią. Dla pana będzie to wyjątkowy mecz?
– Dla mnie zawsze mecze z Lechią i Norwidem są szczególne, bo w Norwidzie spędziłem sporo lat, a w Tomaszowie Mazowieckim grałem w poprzednim sezonie i jestem z tamtych stron. Poza tym znam większość chłopaków z Lechii, bo nie zaszły w niej duże zmiany. Z mojego punktu widzenia będzie to istotny mecz.
A na co w tym sezonie będzie stać Krispol? Pierwsza ósemka jest w waszym zasięgu?
– Myślę, że pierwsza ósemka jest w naszym zasięgu. Jednak na to złoży się wiele czynników. Czasami bywa tak, że kontuzja jednego zawodnika może załamać grę zespołu w kilku spotkaniach, przez co potem brakuje kilku punktów. Uważam, że możemy powalczyć o miejsce w ósemce, ale czy wykorzystamy tę szansę, to czas pokaże. Nie ma sensu myśleć, o co będziemy grać. Musimy starać się zdobywać punkty w każdym meczu. Jak okaże się, że zagraliśmy wystarczająco dużo dobrych spotkań, to na pewno będziemy zadowoleni z wyniku na koniec sezonu.
źródło: inf. własna