Do sporej niespodzianki doszło w czwartej kolejce TAURON Ligi. Sprawczyniami sensacji były siatkarki z Opola, które pokonały znacznie wyżej notowany zespół E.Leclerc MOYA Radomkę Radom 3:2. – Cieszymy się, że jako beniaminek tak wystartowałyśmy i dorównujemy zespołom, które na pewno będą się biły o medale w tym sezonie – nie ukrywała zadowolenia przyjmująca UNI Anna Bączyńska.
Opolanki dobrze weszły w sezon TAURON Ligi i mają na swoim koncie już trzy zwycięstwa. – Nie odstajemy w tych początkowych meczach, a wiadomo, że początki są bardzo ciężkie. Mam nadzieję, że utrzymamy to do końca sezonu, a przynajmniej do końca pierwszej rundy, bo to jest bardzo ważne – podkreśliła przyjmująca UNI Anna Bączyńska. – To dopiero początek ligi, ale na pewno jesteśmy niemałą niespodzianką jako beniaminek – dodała Kinga Stronias.
Dla zespołu z Radomia porażka z beniaminkiem jest pierwszą w tym sezonie. Wcześniej odniosły trzy zwycięstwa 3:0. – Siatkarki z Opola sprawiły wielką niespodziankę i gratulacje dla nich. Myślę, że wywierały na nas sporą presję, znalazły nasze słabe punkty i tak się to potoczyło, że przegrałyśmy ten mecz. Nasza gra niezbyt nam się układała – przyznała Kornelia Moskwa, środkowa Radomki. – Nie mogę powiedzieć, że podeszłyśmy do tego spotkania luźno. Wiedziałyśmy, że będzie tutaj bardzo ciężko. To był nasz pierwszy mecz wyjazdowy, dlatego nastawiałyśmy się na zaciętą walkę, ale być może wbrew pozorom zadziałało to na nas odwrotnie, czyli było wręcz paraliżujące. To spotkanie wyglądało bardzo, bardzo źle – stwierdziła gorzko inna środkowa Radomki Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
Jak siatkarki z Opola podeszły do starcia z czwartym zespołem minionego sezonu? – Nasze nastawienie na ten mecz było takie same jak na wszystkie poprzednie, czyli walka, podejście na luzie, żeby się nie spinać. Gdybyśmy mówiły sobie, że musimy wygrać, albo urwać Radomce seta, bo wcześniejsze spotkania wygrywały 3:0, to nie byłoby takiego widowiska – stwierdziła Bączyńska.
Słów krytyki w kierunku swojej drużyny nie szczędziła środkowa Radomki. – Ten mecz zupełnie się nie układał po naszej myśli i chyba trzeba powiedzieć, że musimy się cieszyć z tego jednego punktu, bo faktycznie opolanki grały dzisiaj tak, że mogły to spotkanie zamknąć w czterech setach. Po naszej stronie było sporo nerwowości, sporo zamieszania, była to bardzo zła siatkówka, bardzo brudna, brzydka z naszej strony. Rywalki wykorzystały wszystkie nasze mankamenty, poza tym przyjmowały bardzo dobrze, bardzo skutecznie rozgrywały swoje akcje, a my nie miałyśmy na nie recepty. Nasza zagrywka zupełnie nie funkcjonowała – oceniła Efimienko-Młotkowska.
Siatkarki z Radomia już w następnej kolejce będą miały spore szanse na odkucie się, bowiem wracają do gry we własnej hali. Zmierzą się z Grotem Budowlanymi Łódź. Starcie z UNI było dla nich pierwszym na wyjeździe. – Jesteśmy na trudnym terenie, wiedziałyśmy o tym przed meczem. Nie nastawiałyśmy się na szybkie spotkanie bez walki, wiedziałyśmy, że naprawdę będzie ciężko, ale jednak liczyłyśmy na zwycięstwo i to na pewno za trzy punkty. Musimy pracować dalej i zobaczymy, sezon jest długi, tak naprawdę dopiero zaczynamy, to był nasz pierwszy mecz na wyjeździe – zakończyła Kornelia Moskwa.
źródło: opr. własne, UNI Opole - YouTube