– To było w pełni zasłużone zwycięstwo. Jestem naprawdę szczęśliwy. Mieliśmy trudny początek, cały czas ciężko trenujemy, ale wierzyliśmy, że możemy tutaj wygrać – powiedział po wygranej 3:1 nad Chemikiem Police trener ŁKS-u Commercecon Łódź Michal Mašek. Jego podopieczne odniosły w sobotę pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Z pierwszej wygranej w sezonie cieszyły się siatkarki ŁKS-u Łódź. Radość była tym większa, że pokonany został mistrz Polski – Grupa Azoty Chemik Police. – To było w pełni zasłużone zwycięstwo. Jestem naprawdę szczęśliwy. Mieliśmy trudny początek, cały czas ciężko trenujemy, ale wierzyliśmy, że możemy tutaj wygrać. Dla mnie to pierwsze zwycięstwo jako trenera przyjeżdżającego do Polic i na pewno wyjątkowo smakuje – nie ukrywał trener Michal Mašek. Podkreślił jednak, że to dopiero początek sezonu. – Jeszcze sporo meczów przed nami, sezon jest długi, ale takie zwycięstwo nas z pewnością trochę podbuduje. Praca z tym zespołem to duża przyjemność i dziewczyny wierzą, że mogą grać dobrze – przyznał szkoleniowiec.
Michal Mašek pokusił się o analizę sobotniego spotkania. – Pierwsze dwa sety przebiegały pod naszą kontrolą, w trzeciej partii na początku zrobiliśmy dużo błędów. Nie mogliśmy zrobić przejścia w jednym ustawieniu i wynik uciekł. Zdecydowaliśmy, że pozmieniamy i damy odpocząć podstawowym zawodniczkom, skoncentrowaliśmy się na czwartym secie i się udało – ocenił. Zwrócił on także uwagę na fakt, iż ŁKS to zupełnie nowy zespół. – Początek sezonu jest dla nas trudny, gramy z czołówką, dodatkowo cały okres przygotowawczy byliśmy w mocno okrojonym składzie, pozostałe zawodniczki dołączyły później. Roberta i Roni Jones-Perry przyjechały tuż przed pierwszym meczem. Brakowało nam czasu i pracy razem, ale w ostatnim czasie zrobiliśmy postępy i mam nadzieję, że ta tendencja wzrostowa się utrzyma. Cały czas jesteśmy w okresie zgrywania się. Mamy nowy zespół, bardzo późno w komplecie zaczęliśmy wykonywać elementy siatkarskie. Cieszę się, że już teraz to wypaliło.
ŁKS myśli już o kolejnych meczach, najbliższe z zespołami z Bydgoszczy, Kalisza i Wrocławia. – Przed nami spotkania z nieco słabszymi rywalami, ale też nie będzie łatwo. Trzeba zachować koncentrację. Musimy teraz potwierdzić, że jesteśmy faworytem. W meczach z Developresem, czy tutaj Chemikiem nim nie byliśmy – podkreślił Michal Mašek. Opiekun ŁKS-u cieszył się z obecności kibiców. – Mamy najlepszych kibiców, którzy za nami jeżdżą, wspierają nas i wierzę, że w sobotnim meczu z Pałacem Bydgoszcz będzie pełna hala. W poprzednim sezonie bardzo nam ich brakowało, w pustej hali to było takie granie bez smaku – zakończył słowacki szkoleniowiec.
źródło: inf. własna