Asotra Płomień Sosnowiec przegrała w pierwszym meczu z LOS-em Nowy Dwór Mazowiecki. Trener sosnowiczanek Krzysztof Zabielny powiedział po meczu, że jego zespół stać na lepszą grę, a w inauguracyjnym spotkaniu kilka zawodniczek dopadł syndrom „pierwszego meczu”.
– Kurz po pierwszej bitwie sezonu już opadł i możemy na spokojnie, bez emocji przeanalizować ten mecz. Mamy zasadę, że nie omawiamy spotkania na gorąco, tuż po jego zakończeniu tylko we wtorek przed treningiem – powiedział szkoleniowiec Płomienia.
To był kolejny mecz, ale jednak wyjątkowy. Po dłuższej przerwie na hale mogli wrócić kibice.
– Mecz z Nowym Dworem był wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze była to inauguracja sezonu, po drugie dla siedmiu zawodniczek był to debiut w barwach Płomienia Sosnowiec, po trzecie obecność kibiców na trybunach po kilkunastu miesiącach gry przy pustych trybunach był czymś na co czekaliśmy z utęsknieniem. Tym bardziej, że mamy wspaniałych i głośnych kibiców, którzy są często naszym siódmym zawodnikiem.
Dużo nerwów towarzyszyło temu pierwszemu meczowi?
– Myślę, że trema związana z pierwszym spotkaniem udzieliła się wszystkim. Jako gospodarze tego meczu zależało nam bardzo na dobrej organizacji. Tutaj wszystko zagrało i było na wysokim poziomie. Nie ukrywam, że po ośmiu tygodniach pracy byliśmy wszyscy bardzo podekscytowani faktem, że sezon właśnie się rozpoczyna i możemy rozpocząć walkę o ligowe punkty.
Jak sportowo wypadł zespół?
– Uważam, że pomimo tego, iż mamy w naszym zespole wiele doświadczonych siatkarek to syndrom pierwszego meczu im się również udzielił. W ich poczynaniach na boisku widać było nerwowość, tremę, a może nawet stres związany z tym wydarzeniem. Oba zespoły falowały ze swoją grą. Jako pierwsze nerwy opanowały przyjezdne i to one nadawały ton wydarzeniom w pierwszych dwóch setach. Później to my uzyskaliśmy przewagę, wyrównując stan rywalizacji na 2:2. Zamiast pójść za ciosem i wygrać również piątą partię to niestety oddaliśmy inicjatywę siatkarkom z Nowego Dworu, które skrzętnie to wykorzystały i wygrały decydującą partię 17:15. Uważam, że stać nas na lepszą grę. Szczególnie musimy poprawić skuteczność w ataku ze skrzydła. Bez tego elementu bardzo ciężko będzie nam zdobywać punkty w kolejnych meczach. Jestem jednak dobrej myśli. Przed nami 25 spotkań i wierzę, że jeszcze nie raz pokażemy siatkówkę na dobrym, pierwszoligowym poziomie.
Powoli wchodzimy w cykle meczowe, na horyzoncie już następny przeciwnik, czyli Częstochowa. Jak nastawienia przed meczem?
– Oczywiście bojowe. Jedziemy do Częstochowy nastawieni na walkę. Liczę na to, że zagramy lepszą siatkówkę niż w meczu inauguracyjnym. Niech wygra lepszy….
źródło: asotraplomiensosnowiec.pl