Po przejęciu władzy w Afganistanie przez Talibów w trudnej sytuacji znalazły się kobiety, których prawa zostały ograniczone. Nie mogą one między innymi uprawiać sportu, a siatkarki tamtejszej reprezentacji wzywają MKOl i FIVB do pomocy w ucieczce z kraju zawodniczkom.
Nieco ponad miesiąc temu diametralnie zmieniła się sytuacja w Afganistanie. Rządy w kraju przejęli Talibowie, którzy przedarli się do stolicy, czyli Kabulu. Szybko zaczęli wprowadzać ograniczenia wolnościowe, zwłaszcza w kontekście kobiet, którym zakazano nauki, sportu czy występowania w mediach.
Trudna stała się zatem sytuacja siatkarek z Afganistanu, które w panice pozbywały się wszystkiego związanego ze sportem. Siatkarki, które mieszkały na prowincji musiały z niej wyjechać i zamieszkać w innych miejscach. Spaliły nawet swój sprzęt sportowy, aby ratować siebie i swoje rodziny. – Nie chciały mieć niczego związanego ze sportem. Są przestraszone. Wiele z nich było zastraszanych przez swoich krewnych, którzy są wyznawcami Talibów. Oni poprosili rodziny siatkarek, aby nie pozwalali kobietom na uprawianie sportu. W przeciwnym razie mogą one spotkać się z przemocą – powiedziała Zahra Fayazi, która od siedmiu lat jest reprezentantką Afganistanu, ale obecnie przebywa w Wielkiej Brytanii.
Inna z reprezentantek kraju, która nie chciała ujawniać swojego nazwiska, w wywiadzie dla BBC powiedziała, że jedna z siatkarek kadry Afganistanu została zastrzelona. Zawodniczki, które uciekły z kraju w obawie przed prześladowaniami ze strony Talibów wzywają MKOl oraz FIVB do pomocy pozostałym zawodniczkom w opuszczeniu Afganistanu. Zanosi się bowiem, że w swoim kraju nie będą mogły one swobodnie grać w siatkówkę. Taka sytuacja miała już miejsce w 1996 roku, kiedy Talibowie zakazali kobietom działalności sportowej. Wszystko zmieniło się w 2001 roku, kiedy zyskały one pełnię praw, co związane było z obaleniem rządów Talibów.
źródło: inf. własna, worldofvolley.com