Siatkarze ze Słowenii i Włoch w finale mistrzostw Europy zagwarantowali fantastyczne siatkarskie widowisko zakończone tie-breakiem. Po wszystkim ze złotych medali i mistrzostwa cieszyli się Włosi, w szeregach których w piątym secie rządzili młodzi zawodnicy
Już na początku as serwisowy Gregora Ropreta dał Słowenii zaliczkę (2:0). Cała jego kadra cały czas była mocno pobudzona, kilka akcji później rywali swoją zagrywką odrobinę stłamsił Alen Pajenk (10:6). Podopieczni Alberto Giulianiego utrzymywali swoją zaliczkę, chociaż Italia odpowiadała pojedynczymi udanymi akcjami, to nie była w stanie odrobić swoich strat (14:19). Słoweńcy zdominowali przede wszystkim siatkę (21:14), ale i im zdarzały się błędy (22:19) i kiedy w ważnym momencie asem popisał się Alessandro Michieletto, jego zespół złapał kontakt punktowy (22:23). Kolejny serwis już popsuł, dając rywalom piłkę setową, a premierową odsłonę oczkiem bezpośrednio zza linii 9. metra zakończył Alen Sket.
Tym razem to Włosi lepiej otworzyli seta (2:0), po zagraniu Simone Anzaniego było 5:2. Szybko jednak przypomniał o sobie słoweński blok, a kontra Tine Urnauta doprowadziła do remisu po 6. Trwało siatkarskie widowisko godne finału (11:11), dobrze w polu zagrywki spisał się Giulio Pinali, a jego zespół na swoją korzyść rozstrzygnął długie i emocjonujące wymiany (16:13). Italia utrzymywała swoją zaliczkę, do momentu, kiedy na środku siatki świetnie spisywał się Jan Kozamernik (20:21). Wtedy jednak Włosi włączyli swój blok i właśnie w ten sposób zdobyli dwa ostatnie punkty w tym secie.
Kolejna część finałowego starcia rozpoczęła się od wyrównanej walki (6:6), szalę na stronę Słowenii przechyliły zagrywki Kozamernika (11:8) i kontra Tonecka Sterna (13:10). Nie brakowało naprawdę imponujących wymian, które tym razem padały łupem siatkarzy trenera Giulianiego (17:12). Do walki Italię podrywał Pinali (14:17), a autowe zagranie rywali sprawiło, że strata Włochów wyniosła tylko dwa oczka. Kontakt punktowy zapewnił swojej ekipie świetny blok Simone Anzaniego (19:20). Simone Giannelli asem doprowadził do remisu, ale na to całą serią odpowiedział Stern (24:20) i po autowym zagraniu Italii Słoweńcy byli seta od złotego medalu.
Słoweńcy od mocnego uderzenia rozpoczęli czwartą partię, na lewym skrzydle nie zawodził Klemen Cebulj (4:1), włoska kadra miała problem z ustabilizowaniem swojego przyjęcia (3:6). Ale w końcu rewelacyjnym zagraniem po ciasnym skosie popisał się Michieletto (5:6), a Yuri Romano doprowadził do remisu (6:6). Nikt się nie poddawał (10:10), a w połowie seta koncert w polu zagrywki dał Daniele Lavia (17:13). Wicemistrzowie Europy się jednak nie poddawali, autowy atak Lavii sprawił, że zaliczka włoskiego zespołu stopniała, ale już chwilę później na siatce świetnie zaczęli sobie radzić podopieczni Ferdinando de Giorgiego (23:20). Fabio Balaso szalał w obronie, a błąd dotknięcia siatki sprawił, że o wyniku finału decydować miał tie-break.
Świetnie decydującą odsłonę rozpoczęli Słoweńcy (3:0), ale błyskawicznie odpowiedzieli na to Włosi i po efektownym ataku Romano było 3:3. Trwała zacięta walka, po zmianie stron piłkę przechodzącą zgasił Lavia (9:7), do tego świetną serią w polu serwisowym popisał się Alessandro Michieletto (11:7). Piłkę meczową Włochom dała kontra Fabio Ricciego (14:9), w siatkę wpadł jeszcze Giannelli (14:11), ale kolejny serwis popsuł Cebulj i Italia została nowym mistrzem Europy.
Słowenia – Włochy 2:3
(25:22, 20:25, 25:20, 20:25, 11:15)
Składy zespołów:
Słowenia: Stern (14), Pajenk (16), Kozamernik (8), Ropret (3), Urnaut (10), Cebulj (14), Kovacić (libero) oraz Sket (1), Vincic, Stalekar, Klobucar i Mozic
Włochy: Giannelli (3), Galassi (6), Anzani (9), Michieletto (17), Labvia (21), Pinali (12), Balaso (libero) oraz Piccinelli (libero), Romano (11), Ricci (2) i Recine
Zobacz również:
Wyniki rundy finałowej mistrzostw Europy siatkarzy
źródło: inf. własna