Reprezentacja Serbii siatkarzy po zajęciu drugiego miejsca w grupie A awansowała do 1/8 finału i o ćwierćfinał powalczy z Turcją. – Chcemy walczyć do końca turnieju. Mam nadzieję, że dotrzemy do walki o medale – przyznał przyjmujący serbskiej drużyny Marko Ivović.
Serbowie uplasowali się na drugim miejscu w grupie A mistrzostw Europy i awansowali tym samym do fazy pucharowej. – Plan jest prosty: wygrać każdy mecz. Oczywiście nie wiem, czy to się uda. Chcemy walczyć do końca turnieju. Mam nadzieję, że dotrzemy do walki o medale, a nasz najlepszy moment w tym turnieju jest dopiero przed nami – zapowiedział Marko Ivović.
Podopieczni trenera Slobodana Kovaca efektownie otworzyli turniej i wygrali 3:1 z Belgią, a także 3:0 z Ukrainą. Później jednak przegrali 2:3 z Polską i chociaż w kolejnym spotkaniu ponownie pewnie pokonali 3:1 Portugalię, to mieli spore problemy w meczu z Grecją, z którą zwyciężyli dopiero po tie-breaku. – U nas dużą rolę odgrywa długa przerwa po drugim secie. Na początku turnieju graliśmy pięć meczów w krótkim czasie, a potem zostają do rozegrania ewentualnie cztery mecze w prawie dwa tygodnie. W tej fazie turnieju jest już duża presja – przegrywasz, to odpadasz. Poprzednie spotkania nie będą mieć znaczenia. Ale w meczach ze słabszymi rywalami liczy się przede wszystkim psychika. Powtórzę: jeśli nie jest się odpowiednio nastawionym do meczu, zawsze można oczekiwać problemów – podkreślił Ivović. – W meczach ze słabszymi rywalami, bez względu na turniej, zawsze to koncentracja jest kluczowa. Liczy się jedynie głowa. Kiedy graliśmy z Polską, to było zupełnie inne starcie: i dla nas, i dla nich. Ale widzieliśmy, jak Polska grała z Grecją, to był dla nich podobny mecz do naszego – dodał.
Przed obrońcami tytułu starcie 1/8 finału z Turcją. – Historia naszych występów w ME nie ma znaczenia. Musimy zostawić ją za sobą. Natomiast doświadczenie zawodników może pomóc. Długo przygotowywaliśmy się do tego turnieju, ale nie jesteśmy tym samym zespołem, który dwa lata temu zdobył złoto. Mam nadzieję, że jesteśmy lepsi. Będziemy grać na maksa. Jeśli przyjdzie moment, w którym przyda się nasze doświadczenie, z pewnością z niego skorzystamy. Czekają nas jednak nowe wyzwania, nowe miasto, nowa hala – stwierdził przyjmujący.
Cały wywiad Damiana Gołąba w serwisie sport.interia.pl
źródło: opr. własne, sport.interia.pl