Reprezentacja Chorwacji pokonała w swoim ostatnim meczu grupowym Słowację 3:1. Szczególnie zacięty był pierwszy i czwarty set tego starcia, o wygranej jednej z ekip musiała decydować gra na przewagi. Triumf ten sprawił, że Chorwaci zagrają w 1/8 mistrzostw Europy. Pewne i bezproblemowe zwycięstwo odniosła Francja, która rozbiła Łotwę 3:0. Trójkolorowi z kompletem punktów są liderem grupy D. Z kolei Łotysze wciąż nie są pewni awansu do kolejnej fazy mistrzostw i muszą czekać na ostatnie rozstrzygnięcia.
Początek meczu Słowaków z Chorwatami był bardzo wyrównany. Obie drużyny szły łeb w łeb. Dopiero błędy w ataku Leo Andricia i udane zagrywki Mateja Pataka spowodowały, że inicjatywę zaczęli przejmować Słowacy (14:11). Po udanej kontrze Petera Ondrovica wygrywali już 17:12, ale przy zagrywce Andricia ich rywale odrobili wszystkie straty (18:18). Do końca premierowej odsłony wynik oscylował wokół remisu, a rozstrzygnąć musiała ją walka na przewagi. W niej lepiej spisali się podopieczni Marka Kardosa, którzy po bloku Simona Krajcovicia triumfowali 27:25.
W drugim secie walka toczyła się cios za cios, ale tym razem do głosu jako pierwsi zaczęli dochodzić Chorwaci. Przewagę zaczęli zyskiwać przy zagrywce Tsimafeia Żukouskiego, a dzięki blokowi wygrywali już 10:7. Chwilę później było 12:8, ale dzięki Patakowi Słowacy zniwelowali część strat (11:13). Jednak przez własne błędy sami utrudniali sobie zadanie. Po akcji Filipa Sestana Chorwaci prowadzili 18:15, będąc na dobrej drodze do wyrównania stanu meczu. Pojedyncze udane zagrania Tomasa Krisko nie poderwały już Słowaków do walki, a Marko Sedlacek na spółkę z Kruno Nikceviciem poprowadzili Chorwatów do zwycięstwa (25:19).
W trzecim secie poszli za ciosem. Już przy serwisie Andricia odskoczyli od przeciwników na 4:1. Po udanej kontrze Sestana powiększali przewagę (7:2). Patak na spółkę z Filipem Gavendą próbowali odrabiać straty po stronie Słowaków, ale nie potrafili oni na siatce zatrzymać Sedlacka, za to sami nadziali się na blok rywali, w efekcie wciąż musieli gonić wynik (10:15). Batalia punkt za punkt nic im nie dawała, bo coraz bliżej sukcesu byli Chorwaci. Po akcji Gavendy zbliżyli się jeszcze na 19:23, ale na nic więcej ich nie było stać. Po zagrywce Sestana to rywale triumfowali 25:19.
W czwartej odsłonie nie zamierzali zwalniać tempa, po bloku wychodząc na prowadzenie 4:2. Wprawdzie Patak na chwilę doprowadził do remisu (6:6), lecz później to Chorwaci próbowali przejąć inicjatywę na boisku (10:7). Jednak Słowacy nie zamierzali odpuszczać, a przy zagrywce Filipa Palguta wrócili do gry. W kolejnych minutach prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, a wynik oscylował wokół remisu (16:16). Dopiero autowy atak Gavendy dał Chorwatom przewagę, ale zostali oni zatrzymani blokiem, a w decydującą część seta obie drużyny weszły przy remisie (21:21). O losach partii zadecydowała walka na przewagi. Lepiej w niej zaprezentowali się Chorwaci, którzy przy serwisie Andricia przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę (31:29).
Słowacja – Chorwacja 1:3
(27:25, 19:25, 19:25, 29:31)
Składy zespołów:
Słowacja: Mihalovic (13), Krisko (17), Palgut, Ondrovic (3), Patak (16), Krajcovic (11), Nemec (libero) oraz Macuha (2) i Gavenda (11)
Chorwacja: Żukouski (2), Sedlaćek (18), Dukic (2), Sestan (21), Andrić (24), Nikacević (11), Pervan (libero) oraz Bakonji, Mitrasinović (2), Zljković, i Sarcevic (libero)
Początek meczu Francuzów z Łotyszami był wyrównany. Dopiero błąd w ataku Łotyszy oraz udana akcja Jeana Patry’ego spowodowały, że na prowadzenie zaczęli wysuwać się trójkolorowi (9:6). Udane kontry dołożyli Barthelemy Chinenyeze i Earvin N’Gapeth, a pojedyncze skuteczne zbicia Kristapsa Smitsa nie były w stanie poderwać Łotyszy do walki (15:10). Ofensywna siła mistrzów olimpijskich była na tyle duża, że w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia (21:14). W końcówce nie do zatrzymania był na siatce Patry, a akcja na środku Nicolasa Le Goffa przypieczętowała triumf Francuzów w premierowej odsłonie (25:18).
W drugim secie poszli oni za ciosem, po kontrze Yacine Louatiego odskakując od przeciwników na 4:1. Ci próbowali walczyć, ale w ataku mylił się Edvarts Buivids, a po asie serwisoym Le Goffa dystans dzielący oba zespoły wzrósł do sześciu oczek (11:5). Przewaga faworytów stawała się coraz większa. Mogli oni liczyć na błędy rywali, sami punktowali w bloku, a udana kontra Louatiego spowodowała, że dominowali na boisku (20:10). Pojedyncze udane zbicia Atvarsa Ozolisa nie odmieniły obrazu gry po stronie Łotyszy. W końcówce nie potrafili oni zatrzymać N’Gapetha i Le Goffa, a ta część meczu pewnie padła łupem trójkolorowych 25:14.
Trzecia partia również zaczęła się od ich prowadzenia. Po kontrze Francoisa Rebeyrola odskoczyli od rywali na 6:3. Próbował odpowiadać im Ozolis, ale wciąż inicjatywa była po stronie mistrzów olimpijskich (9:6). Serię punktów zdobyli przy serwisie Antoine Brizarda, dzięki czemu kontrolowali boiskowe wydarzenia. Dzięki blokowi Łotysze zbliżyli się jeszcze na 11:15, ale pogrążył ich dobrze dysponowany w ataku i zagrywce Patry. Do końca meczu Francuzi kontrolowali sytuację. Swoje trzy grosze do wyniku dorzucił jeszcze Theo Faure, a trzeciego seta wygrali 25:17.
Francja – Łotwa 3:0
(25:18, 25:14, 25:17)
Składy zespołów:
Francja: Chinenyeze (5), Patry (10), N’Gapeth (11), Brizard (3), Le Goff (10), Louati (6), Grebennikov (libero) oraz Toniutti (2), Faure (4), Gueye (4) i Rebeyrol (5)
Łotwa: Svans (2), Smits (9), Petrovs, Buivids (1), Freimanis (5), Dardzans (8), Ivanovs (libero) oraz Sauss (2), Skruders (2), Platacas, Ozolins (2) i Jansons (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy D mistrzostw Europy siatkarzy
źródło: inf. własna