– Fajnie, że wybrnęłyśmy z tej sytuacji, bo Ukrainki nam się bardzo postawiły, a my nie pękłyśmy. Tym razem był nasz gorszy dzień, a jednak potrafiłyśmy pokonać trudniejsze momenty – powiedziała po wygranej z Ukrainkami w 1/8 finału ME libero reprezentacji Polski Monika Jagła.
Kolejny trudny mecz w mistrzostwach Europy mają za sobą siatkarki reprezentacji Polski. W 1/8 finału walczyły one z Ukrainkami. Mecz nie stał na najwyższym poziomie, było w nim sporo nerwów, ale najważniejsze, że zakończył się happy endem dla biało-czerwonych. – Ciężko było nam od początku wejść w ten mecz. Nie wiem, czym było to spowodowane, bo tak naprawdę miałyśmy dzień przerwy. Pojawiła się odnowa i trening, więc ciężko ocenić, dlaczego tak źle weszłyśmy w to spotkanie. Ale cieszymy się, że wygrałyśmy – powiedziała libero polskiej reprezentacji Monika Jagła.
Podopieczne Jacka Nawrockiego fatalnie zaczęły pierwszego seta. Niewiele im w nim wychodziło, a mimo tego nie załamały się, dalej walczyły, a z seta na set ich gra wyglądała coraz lepiej. W czwartej odsłonie to one dyktowały już warunki gry. – Nawet jak nie idzie, to nigdy nie mam złych myśli. Byłyśmy nastawione bardzo dobrze. Fajnie, że wybrnęłyśmy z tej sytuacji, bo Ukrainki nam się bardzo postawiły, a my nie pękłyśmy. Tym razem był nasz gorszy dzień, a jednak potrafiłyśmy pokonać trudniejsze momenty – oceniła defensywna zawodniczka reprezentacji Polski.
Polki są już w czołowej ósemce turnieju. W walce o półfinał spotkają się z Turczynkami. Na pewno nie będą faworytkami tego spotkania, ale podopieczne Giovanniego Guidettiego mają swoje problemy. Walczą z urazami, a w ich szeregach pojawił się koronawirus. Być może więc biało-czerwonym uda się sprawić jakąś niespodziankę. – Jak emocje trochę opadną po meczu z Ukrainkami, to będziemy analizować grę Turczynek. Mam nadzieję, że na ten pojedynek wyjdziemy jeszcze lepiej nastawione i że nasza gra będzie wyglądała dużo lepiej – zakończyła Monika Jagła.
źródło: opr. własne, TVP Sport
