Francuzki przystępowały do 1/8 finału z trzeciej pozycji. W grupie ustąpiły silnym Serbkom i Rosjankom. Z kolei Chorwatki zajęły drugie miejsce w grupie. Przegrały tylko z Włoszkami, a z pozostałymi ekipami straciły jedynie seta. W tej sytuacji to one były faworytkami spotkania, ale z tej roli się nie wywiązały i po tie-breaku pożegnały się z turniejem.
W pierwszym secie Chorwatki zaczęły mocno, a ich główną siłą była równa dystrybucja w ataku. Rywalki nie potrafiły znaleźć na nie sposobu ani w ataku, ani w obronie. Dość powiedzieć, że w pierwszej partii Francuzki nie zdobyły ani jednego punktu blokiem. Chorwatki szybko objęły wysokie prowadzenie 9:3 i później nawet przez moment nie pozwoliły się zbliżyć rywalkom bliżej, niż na cztery punkty. W ataku równo grały Samanta Fabris, Beta Dumancic i Laura Milos. Dodatkowo Fabris nękała Trójkolorowe z pola zagrywki, notując trzy asy. Chorwatki gładko wygrały tego seta 25:16.
Drugą partię Francuzki zaczęły już znacznie lepiej. Zdecydowanie poprawiły grę w obronie, zaczęły łapać blokiem rywalki, a skuteczności nabrała ich główna armata, czyli Lucille Gicquel, wspomagana przez Helenę Cazaute. Swoje trzy grosze dorzuciła również zagrywką Isaline Sager Weider, co pozwoliło Trójkolorowym na równą grę. W pewnym momencie ich przewaga urosła nawet do 6 punktów (18:12), ale nie potrafiły jej utrzymać. Chorwatki zdołały wyrównać na 20:20, jednak nie udało im się przełamać rywalek i zamknąć seta. Zrobiły to Francuzki, wygrywając 25:21.
W trzecim secie do swojej dobrej gry powróciły Chorwatki, a na wyraźną liderkę zespołu wyrosła Fabris. Partia miała podobny przebieg, co druga odsłona, z tym że to Chorwatki prowadziły grę i były cały czas nieco z przodu, ale pod koniec – podobnie jak Francuzki w poprzednim secie – straciły koncentrację i niemal pozwoliły rywalkom wyrównać (21:20). Udało im się jednak utrzymać tę kruchą przewagę i wygrały 25:22, obejmując prowadzenie w meczu 2:1.
Czwarta partia była zdecydowanie najbardziej wyrównana w tym meczu. Francuzki grały „o życie”, ale mimo to ręce im nie drżały. Prowadzenie przechodziło to na jedną, to na drugą stronę siatki, a żadna z drużyn nie potrafiła oderwać się od przeciwnika na więcej niż dwa punkty. Im bliżej było końca seta, tym bardziej zarysowywała się delikatna przewaga Francuzek. W końcu udało im się wyjść na dwupunktowe prowadzenie (20:18). To był przełomowy moment w tym secie, bo Trójkolorowe już nie oddały tego minimalnego dystansu i wygrały 25:22.
Tie-break do stanu 7:7 był bardzo wyrównany. Przy tym wyniku Francuzki złapały oddech i wykrzesały jeszcze nieco sił, wygrywając trzy akcje z rzędu. Chorwatki nie były już w stanie odpowiedzieć. Przegrały ten mecz, odpadając jednocześnie z turnieju, mimo że od początku radziły sobie w tych mistrzostwach bardzo dobrze i nawet nieśmiało były upatrywane w roli czarnego konia turnieju, który powinien znaleźć się w ćwierćfinale, a może i ugrać coś więcej.
Chorwacja – Francja 2:3
(25:16, 21:25, 25:22, 22:25, 12:15)
Składy zespołów:
Chorwacja: Butigan (16), Peric (1), Ikic (9), Dumancic (17), Fabris (26), Milos (16), Sain (libero) oraz Mlinar, Samadan i Klaric (1)
Francja: Cazaute (17), Stojiljkovic (2), Gicquel (25), Sager Weider (5), Sylves (10), Rotar (18), Giardino (libero) oraz Gelin, Respaut i Bah
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw Europy kobiet
źródło: inf. własna