Już w niedzielę reprezentacja Polski zagra w 1/8 finału mistrzostw Europy z kadrą Ukrainy. Podopieczne Jacka Nawrockiego są faworytkami tego pojedynku, a w fazie grupowej przegrały tylko jedno spotkanie, z Bułgarią. – W najbliższym meczu z Ukrainą trzeba być bardzo uważnym, bo to bardzo wysoki zespół, grający siermiężną siatkówkę – oceniła Dorota Świeniewicz.
Za Polkami zmagania w fazie grupowej mistrzostw Europy. Na zakończenie przegrały one z reprezentacją Bułgarii, a słabsze spotkanie rozegrała najlepiej punktująca w polskiej kadrze Magdalena Stysiak. – Odnoszę wrażenie, że cały czas mamy jedną liderkę w ataku i jest nią Magda Stysiak. Co prawda czytałam, że jej ostatni mecz nie był najlepszy, ale w poprzednich spotkaniach brała na siebie ciężar gry w ataku. Brakuje nam lewego skrzydła i skuteczności. W meczu z Bułgarią odblokowała się trochę Zuzanna Górecka, ale wciąż mamy pewne braki ze strony Martyny Łukasik. Poza tym pojawiają się problemy w przyjęciu, bo rywalki zaczynają bardziej szukać jej swoją zagrywką – analizowała Dorota Świeniewicz.
Teraz przed podopiecznymi Jacka Nawrockiego starcie z Ukrainą, w którym Polki są stawiane w roli faworytek. – W najbliższym meczu z Ukrainą trzeba być bardzo uważnym, bo to bardzo wysoki zespół, grający siermiężną siatkówkę. Grają z wysokiego ataku na prawej i lewej stronie, a do tego jest mało gry przez środek. Mają też swoje problemy w przyjęciu, ale to dziewczyny powinny narzucić rywalkom swój styl grania i skupić się na tym, by z ich strony dobrze to wyglądało – oceniła była reprezentantka Polski.
Jeśli biało-czerwone pokonają Ukrainę, w kolejnej fazie czekają na nie bardzo mocne Turczynki. – Nie chcę wybiegać aż tak daleko w przyszłość. Bardziej skupmy się na reprezentacji Ukrainy i niedzielnym spotkaniu. Choć oczywiste jest, że jedna Magda Stysiak to za mało. Potrzebujemy też więcej gry przez środek. Poza tym cały czas będę podkreślała, że temu zespołowi brakuje przede wszystkim doświadczonych zawodniczek. W wyjściowej szóstce mamy aż trzy siatkarki, które do tego podstawowego składu się nie łapały, jak Łukasik i Górecka oraz rozgrywająca Katarzyna Wenerska. W meczach o stawkę to może zrobić różnicę, a w tych najmocniejszych zespołach Europy to doświadczenie odgrywa ogromną rolę – mówiła Świeniewicz.
W 2022 roku reprezentacja Polski będzie jednym z gospodarzy mistrzostw świata. Jak wynik w mistrzostwach Europy wpłynie na kolejną imprezę w wykonaniu Polek? – Na pewno sukces byłby budujący. Choć z drugiej strony nie wiemy, jak ta drużyna będzie wyglądała po obecnych mistrzostwach. W kuluarach dużo mówi się o zmianie trenera. Nie wiadomo, czy znowu nastąpi jakaś przebudowa żeńskiej kadry. Po ostatnich mistrzostwach Europy, gdy dwa lata temu Polki doszły do czwórki, miałam nadzieję, że wreszcie mamy trzon zespołu stworzony, by zrobić krok naprzód w kolejnych latach i w tym roku być w strefie medalowej, a w mundialu zagrać o coś więcej. Tymczasem mam wrażenie, że zrobiliśmy krok wstecz – skwitowała Dorota Świeniewicz.
źródło: Przegląd Sportowy