– Jest mi przykro, bo wiem, że potrafimy grać dużo lepiej. W nasze szeregi wkradły się takie błędy, których być nie powinno. Pojawiła się też nerwowość, przez co nie mogłyśmy grać na swoim poziomie – powiedziała po porażce z Bułgarkami Magdalena Stysiak, skrzydłowa reprezentacji Polski.
Siatkarki reprezentacji Polski fazę grupową mistrzostw Europy zakończyły porażką. Nie sprostały Bułgarkom, z którymi przegrały 1:3. Chociaż początek meczu nie wskazywał takiego wyniku, bowiem do połowy drugiej partii to biało-czerwone dyktowały warunki gry. – W pierwszego seta weszłyśmy bardzo dobrze. Byłam pewna, że tak zostanie. Niestety, z biegiem czasu nasza dyspozycja spadała, a Bułgarki się nakręcały – powiedziała Magdalena Stysiak.
Podopieczne Jacka Nawrockiego do walki zerwały się w czwartej partii. Mimo że przegrywały w niej 17:23, to były blisko doprowadzenia do batalii na przewagi. Ostatecznie jednak przegrały 23:25. – Była fajna walka, ale to nie wystarczyło do doprowadzenia do tie-breaka. Jest to jakiś plus tego spotkania, że pokazałyśmy waleczność i charakter w końcówce, ale niestety nam się nie udało. Jest mi przykro, bo wiem, że potrafimy grać dużo lepiej. W nasze szeregi wkradły się takie błędy, których być nie powinno. Pojawiła się też nerwowość, przez co nie mogłyśmy grać na swoim poziomie – oceniła jedna z liderek polskiej kadry.
Gdyby Polki wygrały z Bułgarkami, to miałyby teoretycznie łatwiejszą drogę do strefy medalowej. Porażka ze współgospodyniami turnieju spowodowała, że zajęły drugie miejsce w grupie. W efekcie w 1/8 finału zmierzą się z Ukrainkami, a w przypadku wygranej na ich drodze najprawdopodobniej staną Turczynki. – Nie staramy się patrzeć w przyszłość. Skupiamy się na pojedynczym meczu. Po tej porażce świat się nie kończy. Musimy podnieść głowy do góry i iść do przodu. Już zapominamy o przegranej z Bułgarkami i myślimy o następnym spotkaniu, bo jeszcze dobre granie przed nami – zakończyła Magdalena Stysiak.
źródło: opr. własne, TVP Sport