Na pewno nie ma powodów do zadowolenia po meczu z Białorusią trener Jakub Głuszak i reprezentacja Węgier. Prowadziła ona w meczu 2:0, ale potem rolę dominatora przejęły Białorusinki, które wygrały cały mecz 3:2. Sytuacja Węgierek jeżeli chodzi o awans jest trudna. W drugim meczu dnia Chorwacja zagrała z Włochami. Spotkanie zakończyło się pewną wygraną Italii.
Początek meczu był wyrównany (2:2) i przez długi czas gra toczyła się punkt za punkt. Białorusinki odskoczyły jednak później na trzy oczka. Rywalki zdołały się jednak zbliżyć na jeden punkt. Węgierki w końcówce podkręciły tempo. Atakiem zapunktowała Greta Szakmary, a Zsofia Gyimes dołożyła blok. Dodatkowo w ataku pomyliły się rywalki i to ekipa Jakuba Głuszaka miała dwa punkty zapasu (21:19). Kiedy Szakmary popisała się kolejnymi atakami, a Anett Nemeth dołożyła asa serwisowego, różnica wynosiła już cztery oczka (24:20). Seta zakończył udany blok reprezentacji Węgier.
Od nieudanego ataku Szakmary rozpoczął się set drugi, ale po chwili to samo zrobiły rywalki. Lepiej tę odsłonę rozpoczęły Węgierki, które za sprawą świetnej gry w ataku prowadziły 6:2. Ich przeciwniczki zaś w ofensywie miały ogromne problemy. As serwisowy Zsofii Gyimes powiększył różnicę do pięciu oczek, a kolejne znakomite ataki Wegierek dały już wynik 11:5. Ekipa Jakuba Głuszaka dominowała niemalże w każdym elemencie, a zwłaszcza w ataku i na zagrywce. Wkrótce po kolejnych udanych atakach było już 19:9, a po zbiciu Grety Szakmary 21:10. Obraz gry nie uległ zmianie już do końca i po ataku Anett Nemeth było już w meczu 2:0.
Od prowadzenia 3:0 po ataku Klimets rozpoczęły kolejną odsłonę Białorusinki. Poprawiły one zdecydowanie jakość swojego ataku (9:3). Po przerwie dla trenera Głuszaka Węgierki zaczęły odrabiać straty (9:5). Jak się okazało tylko chwilowo. Białoruś dyktowała warunki gry (15:6). Węgierki zdobyły trzy punkty z rzędu atakiem, a kiedy zafunkcjonował blok, a w ofensywie znów pokazała się Greta Szakmary zrobiło się już tylko 16:12. Atakiem i blokiem odpowiedziały też rywalki i tablica wskazała wynik 19:12. Po udanym bloku i kolejnych udanych atakach Białorusinki przeważały już 22:14. Tę cześć meczu zakończyło udane zbicie Hanny Klimets.
Początek czwartej partii był wyrównany. W ustawieniu z Hanną Dawyskibą na zagrywce Białoruś wypracowała sobie przewagę 8:3. Wegierki po udanych atakach zbliżyły się na 9:6. Cały czas utrzymywała się przewaga Białrusinek, które walczyły o tie-breaka. To one od trzeciego seta nadawały ton wydarzeniom, dominowały w ataku i prowadziły 19:12, a kiedy zapunktowała Klimets, tablica pokazała już wynik 21:14. Zagrywką popracowała po stronie węgierskiej Vezsenyi, co poderwało zespół. Atakiem punktowały Nemeth i Szakmary (23:22, 24:23). Ostatecznie jednak atak Kananowicz zakończył zmagania w tej części meczu.
Trzy udane ataki i blok pozwoliły lepiej wejść w tie-break Białorusinkom (4:1). Sprawy w swoje ręce wzięła jednak Greta Szakmary, jej ataki pozwoliły wyrównać na 5:5. Białorusinki znów odskoczyły na dwa punkty, a kiedy udanie atakowały Klimets i Władyka, było już 13:9. Udany atak Dawyskiby dał Białorusinkom meczbole, a po chwili mogły już one cieszyć się z wygranej.
Białoruś – Węgry 3:2
(20:25, 14:25, 25:16, 25:23, 15:12)
Składy zespołów:
Białoruś: Stoliar (7), Klimets (22), Markiewicz (3), Lapato (2), Dawyskiba (25), Laziuk (2), Panasenka (libero) oraz Kananowicz (1), Fedarynczyk (libero), Władyka (5), Kastsiuczyk (10)
Węgry: Szakmary (27), Kiraly-Talas (5), Nemeth (19), Gyimes (6), Pallag (14), Pekarik (11), Toth (libero) oraz Vezsenyi (3), Bagyinka, Torok, Juhar (libero)
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry punkt za punkt. Włoszki często atakowały w aut, ale ostatecznie to one znalazły się na dwupunktowym prowadzeniu, gdy dwoma asami serwisowymi z rzędu popisała się Elena Pietrini (9:7). Nie był to koniec punktowych zagrywek po stronie włoskiego zespołu, gdyż świetnie w tym elemencie spisała się również Paola Egonu (14:9). Do tego doszedł skuteczny blok, który w połączeniu z kolejnymi asami przyjmującej przełożył się na osiem oczek straty Chorwacji. Nie mogło być zatem mowy o niespodziankach w tej odsłonie, która zakończyła się pewnym zwycięstwem Włoszek po zepsutej zagrywce przeciwniczek (15:25).
Kolejna partia zaczęła się od dwupunktowego prowadzenia reprezentacji Włoch. Chorwatki jednak nie odpuszczały i po asie serwisowym Samanty Fabris udało im się doprowadzić do remisu (11:11). Taki stan nie utrzymał się za długo, gdyż skuteczne ataki Włoszek sprawiły, iż znowu to one miały o dwa oczka więcej (13:11). Zmiana na prowadzeniu nastąpiła więc dopiero po asie serwisowym Bety Dumančić. Zapoczątkowało to zaciętą walkę, którą przerwały dopiero skuteczny blok i atak Egonu (20:18). Nie uniknęła ona jednak błędu i wynik ponownie wskazał na remis. O losach tego seta musiała więc zadecydować końcówka, w której lepsze okazały się siatkarki z Włoch. Przesądził o tym atak Paoli Egonu (25:23).
Trzeciego seta ponownie lepiej otworzyły Włoszki (4:2). Po skutecznych atakach Pietrini i asie serwisowym Cristiny Chirichelli miały już o pięć oczek więcej od przeciwniczek. Chorwatki nie pomagały sobie natomiast popełniając błędy techniczne (4:13). Po punktowej zagrywce Pietrini Włoszki zdawały się więc pewnie zmierzać po wygraną w całym spotkaniu (18:5). Sytuacji nie zmieniły już nawet asy serwisowe Božany Butigan. Ostatecznie siatkarki z Włoch triumfowały po jeszcze jednym skutecznym ataku Pietrini (25:14).
Chorwacja – Włochy 0:3
(15:25, 23:25, 14:25)
Składy zespołów:
Chorwacja: Butigan (5), Perić (2), Ikic (5), Dumancic (5), Fabris (13), Milos (1), Sain (libero) oraz Mlinar (3), Samadan, Deak, Klaric, Kulić
Włochy: Orro (1), Chirichella (4), Fahr (5), Pietrini (14), Sylla (7), Egonu (24), De Gennaro (libero) oraz Gennari (1), Malinov, Danesi (1), Parrocchiale
Zobacz również:
Wyniki i tabela gr. C mistrzostw Europy kobiet
źródło: inf. własna