– W ostatnich tygodniach w trakcie zgrupowań wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy. Wiemy jednak, że przed nami trudny turniej. Rozegramy go na obcym terenie, czyli w Iranie. Wiadomo też, że mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami – powiedział Mateusz Grabda, asystent Michała Bąkiewicza w reprezentacji Polski do lat 19.
Za reprezentacją do lat 19 trzy wygrane sparingi z rówieśnikami z Białorusi. Prezentują oni siłową siatkówkę, ale biało-czerwoni znaleźli na nią sposób. Jak pan oceni te mecze kontrolne?
Mateusz Grabda: – Jesteśmy zadowoleni z przebiegu tych sparingów. Na pewno Białorusini cechują się innym stylem gry niż ten, który do polskiej kadry wprowadza trener Michał Bąkiewicz, który chce, abyśmy z siłowymi rywalami grali cierpliwą siatkówkę. Przede wszystkim musimy wykorzystywać ich mankamenty związane z tym, że na kontrze mają słabą organizację gry. W tym momencie jesteśmy już bardzo dobrze poukładani. Wszystkie systemy gry u nas funkcjonują na bardzo wysokim poziomie, co potwierdziły wyniki w spotkaniach z reprezentacją Białorusi, która naprawdę jest dobrą drużyną. Kluczem w tym wszystkim jest znalezienie kilku słabszych elementów w drużynie przeciwnej i umiejętność ich wykorzystania.
To były ostatnie sparingi przed wylotem do Iranu?
– Przed wylotem na mistrzostwa świata czeka nas jeszcze sparing z moją drużyną ligową, czyli KPS-em Siedlce. Będzie to ostatni sparing reprezentacji przed turniejem w Iranie, a pierwszy sprawdzian formy KPS-u w trakcie przygotowań do rozgrywek TAURON 1. Ligi. Mecz odbędzie się w Nowym Dworze Mazowieckim. Maksymalnie rozegramy cztery, może pięć setów.
Czy ostateczny skład kadry na zmagania w Iranie się już wykrystalizował?
– Do dyspozycji mamy obecnie 14 zawodników. Oni pojawią się w Nowym Dworze Mazowieckim. Jednak zgodnie z przepisami na mistrzostwa świata będziemy mogli zabrać tylko 12 siatkarzy. Stąd też ostateczne decyzje Michał Bąkiewicz razem z nami podejmie już po sparingu z KPS-em. Będziemy musieli podziękować dwóm chłopakom, którzy nie polecą z nami na imprezę docelową.
A z jakimi nadziejami polecicie do Iranu?
– Do mistrzostw świata podchodzimy z dużą pokorą. Chociaż mi osobiście marzy się medal. W ostatnich tygodniach w trakcie zgrupowań wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy. Wiemy jednak, że przed nami trudny turniej. Rozegramy go na obcym terenie, czyli w Iranie. Wiadomo też, że mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami. Na dodatek w fazie grupowej rozegramy cztery mecze z rzędu. Nie do końca znamy rywali, więc nad elementami taktycznymi będziemy już pracować bezpośrednio na miejscu. Moim zdaniem ta grupa ma na tyle duży potencjał, że z każdym może wygrać, ale równie dobrze przegrać. Nie możemy zbyt daleko wybiegać w przyszłość, a koncentrować się na razie na meczach w grupie. Mamy w niej trudnych rywali, którzy prezentują siłową siatkówkę. Musimy te mecze wygrać, koncentrując się na pojedynczym spotkaniu. Mam nadzieję, że to zaowocuje tym, że powalczymy w strefie medalowej.
A kluczem do tego medalu może być wspomniana przez pana cierpliwa gra?
– Swój styl gry zawsze trzeba dopasować do przeciwnika. Jeżeli będzie on słabszy na kontrze, to cierpliwa gra będzie wskazana. Jeśli jednak będzie na kontrze bardzo mocny, to będziemy musieli wprowadzić więcej siłowych rozwiązań. Tak naprawdę dopiero w Iranie dowiemy się jaki poziom umiejętności posiadają poszczególne drużyny. Swoją grę możemy oceniać na podstawie meczów rozegranych z Czechami i Białorusinami, ale zobaczymy jak wszystko będzie wyglądało na mistrzostwach świata.
źródło: inf. własna