Żeńskie reprezentacje Czech i Słowacji rozegrały drugie spotkanie towarzyskie, które było jednocześnie ostatnim sparingiem przygotowującym obie kadry do mistrzostw Europy. W pierwszym meczu górą były Czeszki, jednak w rewanżu padł remis 2:2.
– Słowaczki spisywały się lepiej niż w pierwszym meczu, my przeciwnie, nie poszło nam tak dobrze. To była fajna siatkówka dla widzów przez dwa sety, potem wydawało mi się, że byłyśmy zmęczone – podsumowania spotkanie Andrea Kossányiová, kapitan zespołu narodowego Czech.
– Słowaczki poprawiły zagrywkę i obronę, my grałyśmy falami. Cieszę się, że poradziłyśmy sobie z dwoma pierwszymi setami, potem Słowaczki zaczęły naciskać. Z niecierpliwością czekamy na mistrzostwa Europy – dodała Kateřina Valková, rozgrywająca czeskiej reprezentacji.
Ioannis Athanasopoulos, trener reprezentacji Czech, podkreślił, że zespół miał prawo być zmęczony, ponieważ w ciągu ośmiu dni rozegrał sześć meczów kontrolnych. – W pierwszych dwóch setach Słowaczki wywierały na nas presję, ale udało nam się stawić opór. Potem zamieszaliśmy ze składem i ponownie mecz pokazał nam rzeczy, które możemy poprawić,
Marco Fenoglio, szkoleniowiec drużyny słowackiej, również wspominał o zmęczeniu. Jego zespół przeszedł długą drogą przygotowującą do mistrzostw Europy. – Potrzebujemy odpoczynku, to był długi okres bez ani jednego dnia wolnego. Jestem przekonany, że jesteśmy gotowi do walki na mistrzostwach, aby osiągnąć nasze cele i ufam swojej drużynie. Jak zawsze jestem zadowolony, że mogę liczyć nie tylko na sześć zawodniczek, ale na wszystkie czternaście. Wszystkie są gotowe do wyjścia na boisko, to bardzo ważne dla trenera, więc podczas mistrzostw będziemy mieć więcej alternatyw.
– Niepokoiłyśmy Czeszki znacznie bardziej niż w pierwszym meczu. Broniły się bardzo dobrze, trudno było wbić piłkę w boisko. Cieszę się, że poradziłyśmy sobie z trzecim i czwartym setem i że w ostatnim meczu zagrały wszystkie dziewczyny.Przygotujemy się odpowiednio do startu mistrzostw. W porównaniu do pierwszego meczu wyeliminowałyśmy błędy, zagrałyśmy lepiej – podkreśliła kapitan Barbora Koseková.
– Cieszę się, że wszystkie miałyśmy szansę zagrać. Czułam się dobrze na boisku – dodała rozgrywająca Anna Kohútová, a wtórowała jej środkowa Ema Śmiešková: – Atmosfera była świetna, byłyśmy zmotywowane i cieszę się, że trener dał nam możliwość gry.
Czechy – Słowacja 2:2
(25:21, 25:21, 15:25, 16:25)
Składy zespołów:
Czechy: Kossanyiova (1 pkt.), Trnkova (12), Orvosova (12), Mlejnkova (12), Simanova (7), Valkova (1), Dostalova (libero) oraz Chevalierova (libero), Hodanova (10), Melicharova, Bajusz (2), Svobodová (6), Kojdová (3) i Koulisiani (2)
Słowacja: Pencová (5 pkt.), Koseková (1), Palgutová (5), Abrhámová (9), Krišková (15), Radosová (17), Španková (libero) oraz Jančová (libero), Smiešková (3), Hrušecká (4), Fričová (6), Kohútová, Šunderlíková (3) i Žernovič (5)
źródło: cvf.cz, inf. własna, svf.sk